Stadion Leeds United lezy przy Elland Road i tak tez jest nazywany. Tylko jedno zdjecie - z zewnatrz - bo za pozno tam dotarlem i juz wszystko bylo pozamykane. Glowna trybuna wygladem przypomina nieco Old Trafford, sam stadion jest jednak sporo mniejszy i mniej nowoczesny. Pojemnosc: 40,000 widzow.
Oficjalna strona internetowa Leeds United:
www.leedsunited.com
niedziela, 19 października 2003
Anglia - Leeds
Leeds - miasto
Leeds to miasto w srodkowej czesc Wielkiej Brytanii, w West Yorkshire. Znajduje sie w odleglosci ok. 40 mil (60 km) na polnocny wschod od Manchesteru. Leeds lezy nad rzeka Aire, u podnoza Gor Penninskich i liczy sobie ok. 700 tys. mieszkanców, zespól miejski (razem z Bradford i kilkoma mniejszymi miejscowosciami to ok. 2 mln ludzi.
Jak wiele innych miast brytyjskich rowniez Leeds jest duzym osrodkiem uniwersyteckim. Uniwersytet w Leeds jest jednym z bardziej znanych - po lewej stronie znany symbol wiedzy, posag sowy znajdujacy sie przed jednym z budynkow uniersyteckich w centrum miasta.
Po prawej - ratusz miejski otwarty przez krolowa Wiktorie w 1858 r.
Leeds wygladem nie wyroznia sie sposrod innych miast brytyjskich - podobne budynki, te same puby, podobna architektura. Podoba mi sie organizacja centrum miasta, jednak jest ona nieco uciazliwa dla kierowcow ze wzgledu na duza ilosc ulic jednokierunkowych i ulic tylko dla autobusow.
Jednym z ciekawszych miejsc w Leeds jest Royal Armouries Museum prezentujace bron i zbroje z calego swiata. Niestety, nie mialem czasu zeby je odwiedzic, a podobno eksponaty sa naprawde niesamowite.
Po prawej fasada jednego z najdrozszych biurowcow w miescie - siedziby Deloiite&Touche.
Powyżej widok na rzeke Aire, ladnie odrestaurowane domy i nabrzeze.
Wiecej o Leeds na stronie: www.leeds.gov.uk
Browar Carlsberg-Tetley's
Niedaleko centrum Leeds swoja siedziba ma browar Tetley's, bedacy czescia swiatowej grupy browarow Carslberg. Kiedys myslalem, ze Tetley to tylko herbata, teraz okazuje sie, ze ta marka to rowniez nazwa angielskiego piwa dosc popularnego w Wielkiej Brytanii. Dodam tutaj, ze Anglicy wcale nie uwazaja swojego piwa za beznadziejne, chociaz jest ono wlasnie beznadziejne. Na szczescie w pubach i sklepach mozna dostac porzadne kontynentalne lagery, jak Carlsberg, Beck's, Budweiser, Pilsner Urquel.
Juz chyba gdzies to napisalem, ale powtorze, ze w Anglii piwo pije sie w kuflach o pojemnosci jednej pinty (1 pinta = ok. 0,6 litra), a puby zamykane sa o godzinie 23.00, bo takie sa przepisy. Pozniej libacje mozna kontynuowac w clubach, ktore maja licencje na sprzedaz alkoholu zwykle do 1-2 w nocy.
Na ulicach nie ma brudnych, awanturujacych sie ludzi w stanie niewazkosci. Tutaj dopiero mozna zobaczyc co znaczy upic sie na wesolo i kulturalnie. Nie mozna tez isc po ulicy pijac piwo, nie mozna isc nawet z pusta lub z otwarta butelka z piwem lub innych alkoholem - blyskawicznie zjawia sie policja i rozwiazuje bezszelestnie wszystkie problemy.
County Arcade
Bedac w Leeds koniecznie nalezy odwiedzic centrum handlowe, w ktorym znajduje sie przepieknie odrestaurowany pasaz County Arcade. Wspaniale sklepienia, wystawy sklepowe, witraze w oknach i w suficie, fontanny i zielen tworza specyficzny nastroj. Po nizej po lewej pasaz County Arcade, a po prawej kopula sufitu nad tym pasazem.
Leeds to miasto w srodkowej czesc Wielkiej Brytanii, w West Yorkshire. Znajduje sie w odleglosci ok. 40 mil (60 km) na polnocny wschod od Manchesteru. Leeds lezy nad rzeka Aire, u podnoza Gor Penninskich i liczy sobie ok. 700 tys. mieszkanców, zespól miejski (razem z Bradford i kilkoma mniejszymi miejscowosciami to ok. 2 mln ludzi.
Jak wiele innych miast brytyjskich rowniez Leeds jest duzym osrodkiem uniwersyteckim. Uniwersytet w Leeds jest jednym z bardziej znanych - po lewej stronie znany symbol wiedzy, posag sowy znajdujacy sie przed jednym z budynkow uniersyteckich w centrum miasta.
Po prawej - ratusz miejski otwarty przez krolowa Wiktorie w 1858 r.
Leeds wygladem nie wyroznia sie sposrod innych miast brytyjskich - podobne budynki, te same puby, podobna architektura. Podoba mi sie organizacja centrum miasta, jednak jest ona nieco uciazliwa dla kierowcow ze wzgledu na duza ilosc ulic jednokierunkowych i ulic tylko dla autobusow.
Jednym z ciekawszych miejsc w Leeds jest Royal Armouries Museum prezentujace bron i zbroje z calego swiata. Niestety, nie mialem czasu zeby je odwiedzic, a podobno eksponaty sa naprawde niesamowite.
Po prawej fasada jednego z najdrozszych biurowcow w miescie - siedziby Deloiite&Touche.
Powyżej widok na rzeke Aire, ladnie odrestaurowane domy i nabrzeze.
Wiecej o Leeds na stronie: www.leeds.gov.uk
Browar Carlsberg-Tetley's
Niedaleko centrum Leeds swoja siedziba ma browar Tetley's, bedacy czescia swiatowej grupy browarow Carslberg. Kiedys myslalem, ze Tetley to tylko herbata, teraz okazuje sie, ze ta marka to rowniez nazwa angielskiego piwa dosc popularnego w Wielkiej Brytanii. Dodam tutaj, ze Anglicy wcale nie uwazaja swojego piwa za beznadziejne, chociaz jest ono wlasnie beznadziejne. Na szczescie w pubach i sklepach mozna dostac porzadne kontynentalne lagery, jak Carlsberg, Beck's, Budweiser, Pilsner Urquel.
Juz chyba gdzies to napisalem, ale powtorze, ze w Anglii piwo pije sie w kuflach o pojemnosci jednej pinty (1 pinta = ok. 0,6 litra), a puby zamykane sa o godzinie 23.00, bo takie sa przepisy. Pozniej libacje mozna kontynuowac w clubach, ktore maja licencje na sprzedaz alkoholu zwykle do 1-2 w nocy.
Na ulicach nie ma brudnych, awanturujacych sie ludzi w stanie niewazkosci. Tutaj dopiero mozna zobaczyc co znaczy upic sie na wesolo i kulturalnie. Nie mozna tez isc po ulicy pijac piwo, nie mozna isc nawet z pusta lub z otwarta butelka z piwem lub innych alkoholem - blyskawicznie zjawia sie policja i rozwiazuje bezszelestnie wszystkie problemy.
County Arcade
Bedac w Leeds koniecznie nalezy odwiedzic centrum handlowe, w ktorym znajduje sie przepieknie odrestaurowany pasaz County Arcade. Wspaniale sklepienia, wystawy sklepowe, witraze w oknach i w suficie, fontanny i zielen tworza specyficzny nastroj. Po nizej po lewej pasaz County Arcade, a po prawej kopula sufitu nad tym pasazem.
sobota, 4 października 2003
Mecz Manchester United - Birmingham City 3:0
MANCHESTER, Old Trafford
4 pazdziernika 2003 4.
To juz moj drugi mecz Premiership na Old Trafford. Cena biletu - GBP 30, trybuna polnocna, rzad NN (ok. 8 od murawy), miejsce 259 (na wysokosci linii pola bramkowego), kick off o 15.00.
Sytuacja przed meczem - za nami 7 kolejek, United broni tytulu mistrza, Birmingham walczyl o utrzymanie w poprzednim sezonie. W obecnym sezonie the Reds z 16 pkt. zajmuja 3 miejsce za Arsenalem i Chelsea - wszystko przez niespodziewana porazke z Southampton i remis z tymi draniami z Arsenalu. A Birmingham... po letniej reinkarnacji zajmuje 4 miejsce, z 4 wygranymi, 2 remisami oraz 1 meczem w zapasie.
Po srodowej porazce 1:2 w Stuttgarcie z VfB (Liga Mistrzow) mialem nadzieje na strzelecki festiwal United. Czesciowo moje nadzieje sie spelnily, ale styl... To nie ten zespol z maja 2003, chociaz nadal chwilami gra porywajaco. Nie powiem, ze tesknie za Beckhamem (niewielu za nim teskni), ale brakuje czegos w srodku pola. Dodatkowo obrona jest nieswieza i Solskjaer jest chwilowo kontuzjowany. Na szczescie w pierwszej polowie bramkarz Birmingham dostal czerwona kartke za faul w polu karnym i Ruud van Nistelrooy zamienil rzut karny w bramke. Od tego momentu 11 czerwonych gralo przeciwko 10 niebieskim.
W drugiej polowie swoje piekne bramki dolozyli niezawodni Giggs i Scholes i tak nasi wygrali 3:0 i pokazali ludziom z Birmingham gdzie ich miejsce. Dobrze, ze Ferguson nie wystawil do gry Ronaldo, tego mlodzieniaszka, ktory tak pokpil sprawe w Stuttgarcie. Ja bym dodatkowo nie wpuscil na zmiane Diego Forlana, bo ten czesciej nie jest niz jest w formie, no i Fletcher jako rozgrywajacy tez mnie nie zachwycil. Jesli chcemy utrzymac tytul chlopaki musza niezle wypocic sie na treningach.
Na zdjeciu po lewej trybuna polnocna, widok z mojego miejsca. Jak widac ma ona 3 pietra, jest jednak nizsza od trybuny zachodniej. Dzisiaj moja ulubiona przyspiewka byla ta:
'Oh when the Reds, oh when the Reds,
oh when the Reds go marchin' in
I wanna be in that number
Oh when the Reds are marchin' in.'
Po prawej trybuna wschodnia (East Stand), tuz po koncowym gwizdku. Z prawej strony widac sektor kibicow z Birmingham. Musieli oni pozostac na swoich miejscach dopoki stadion nie opustoszal i pozniej w eskorcie policji opuscili trybuny. Od kilku lat w Anglii nie dochodzi juz do spektakularnych bojek kibicow - i tym razem tez nic sie wydarzylo.
A po lewej stronie... MUFC - the Religion na trybunie zachodniej (MUFC to dla niewtajemniczonych Manchester United Football Club). Co tu duzo mowic, niektorzy w niedziele chodza do kosciola, a niektorzy na stadion :) Liczbe wyznawcow religii Man United na swiecie szacuje sie na 54 miliony, z tego 8 milionow w Chinach.
Liczba widzow na dzisiejszym meczu: 67,663 osoby.
4 pazdziernika 2003 4.
To juz moj drugi mecz Premiership na Old Trafford. Cena biletu - GBP 30, trybuna polnocna, rzad NN (ok. 8 od murawy), miejsce 259 (na wysokosci linii pola bramkowego), kick off o 15.00.
Sytuacja przed meczem - za nami 7 kolejek, United broni tytulu mistrza, Birmingham walczyl o utrzymanie w poprzednim sezonie. W obecnym sezonie the Reds z 16 pkt. zajmuja 3 miejsce za Arsenalem i Chelsea - wszystko przez niespodziewana porazke z Southampton i remis z tymi draniami z Arsenalu. A Birmingham... po letniej reinkarnacji zajmuje 4 miejsce, z 4 wygranymi, 2 remisami oraz 1 meczem w zapasie.
Po srodowej porazce 1:2 w Stuttgarcie z VfB (Liga Mistrzow) mialem nadzieje na strzelecki festiwal United. Czesciowo moje nadzieje sie spelnily, ale styl... To nie ten zespol z maja 2003, chociaz nadal chwilami gra porywajaco. Nie powiem, ze tesknie za Beckhamem (niewielu za nim teskni), ale brakuje czegos w srodku pola. Dodatkowo obrona jest nieswieza i Solskjaer jest chwilowo kontuzjowany. Na szczescie w pierwszej polowie bramkarz Birmingham dostal czerwona kartke za faul w polu karnym i Ruud van Nistelrooy zamienil rzut karny w bramke. Od tego momentu 11 czerwonych gralo przeciwko 10 niebieskim.
W drugiej polowie swoje piekne bramki dolozyli niezawodni Giggs i Scholes i tak nasi wygrali 3:0 i pokazali ludziom z Birmingham gdzie ich miejsce. Dobrze, ze Ferguson nie wystawil do gry Ronaldo, tego mlodzieniaszka, ktory tak pokpil sprawe w Stuttgarcie. Ja bym dodatkowo nie wpuscil na zmiane Diego Forlana, bo ten czesciej nie jest niz jest w formie, no i Fletcher jako rozgrywajacy tez mnie nie zachwycil. Jesli chcemy utrzymac tytul chlopaki musza niezle wypocic sie na treningach.
Na zdjeciu po lewej trybuna polnocna, widok z mojego miejsca. Jak widac ma ona 3 pietra, jest jednak nizsza od trybuny zachodniej. Dzisiaj moja ulubiona przyspiewka byla ta:
'Oh when the Reds, oh when the Reds,
oh when the Reds go marchin' in
I wanna be in that number
Oh when the Reds are marchin' in.'
Po prawej trybuna wschodnia (East Stand), tuz po koncowym gwizdku. Z prawej strony widac sektor kibicow z Birmingham. Musieli oni pozostac na swoich miejscach dopoki stadion nie opustoszal i pozniej w eskorcie policji opuscili trybuny. Od kilku lat w Anglii nie dochodzi juz do spektakularnych bojek kibicow - i tym razem tez nic sie wydarzylo.
A po lewej stronie... MUFC - the Religion na trybunie zachodniej (MUFC to dla niewtajemniczonych Manchester United Football Club). Co tu duzo mowic, niektorzy w niedziele chodza do kosciola, a niektorzy na stadion :) Liczbe wyznawcow religii Man United na swiecie szacuje sie na 54 miliony, z tego 8 milionow w Chinach.
Liczba widzow na dzisiejszym meczu: 67,663 osoby.
Etykiety:
Anglia,
Manchester,
Manchester United,
piłka nożna,
stadiony
Subskrybuj:
Posty (Atom)