Arsenal - wicemistrz Anglii 2002/03, klub z Londynu, zwany potocznie Gunners (Artylerzysci - stad armata jako symbol). Ogolnie calkiem niezli kopacze... ale gdzie tam im do Manchesteru United!
Stadion jest przy Highbury, tuz obok stacji metra Arsenal. Jest to jeden z najmniejszych obiektow w Premiership (chyba ok. 30,000 miejsc), dlatego Gunnersi planuja budowe nowego. Na miejsce dotarlem w sobote, 31 maja, i... juz wiem czemu Arsenal nie zostal mistrzem.
Wszystko bylo zamkniete, nie wpuszczono mnie ani na murawe, ani na trybuny, sklep firmowy zamkniety, nie ma zadnego zwiedzania obiektu - po prostu jedna wielka lipa. Jak oni robia biznes? Nie wspominam juz o Old Trafford, gdzie Megastore otwarty jest codziennie, mozna zwiedzic muzeum Czerwonych Diablow, wejsc na murawe i posiedziec na lawce rezerwowych. Nawet wladze Chelsea wiedza jak zadbac o kibicow (patrz zdjecia ponizej) - tam tez mozna wydac sporo kaski w sklepie z pamiatkami i zwiedzic muzeum. No trudno, klilka zdjec stadionu Arsenalu z zewnatrz musialo wystarczyc.
Obiekt wcisniety jest pomiedzy domki osiedla mieszkaniowego. Nigdy byscie nie pomysleli, ze to stadion takiego klubu jak Arsenal. Jest dosc stary, zadnych oznak nowoczesnosci. Mocno toporne ksztalty, wejscie na trybune zachodnia (West Stand) z czegos, co przypomina domek jednorodzinny (patrz pionowe zdjecie) - naprawde spodziewalem sie czegos bardziej imponujacego.
sobota, 31 maja 2003
Anglia - Londyn - Tate Modern Gallery
Oprocz uczt cielesnych warto zaprosic na uczte swojego ducha. Najlepszym pomyslem jest wizyta w Tate Modern Gallery - centrum sztuki wspolczesnej: rzezb, malarstwa i instalacji. Wiele eksponatow z powodzeniem mogloby byc wystawianych w warszawskiej Zachecie. Sama galeria polozona jest naprzeciwko St. Paul's Cathedral, po drugiej stronie Tamizy, przy Millenium Bridge. Z daleka widac charakterystyczne gumowe rzezby (foto po lewej).
W srodku na kilku poziomach obejrzec mozna kilka ekspozycji. Jednym z najciekawszych punktow jest ekran telewizora, na ktorym w przyspieszonym tempie pokazy jest proces starzenia sie i plesnienia owocow ulozonych na talerzu - uplyw czasu jest tutaj bardzo widoczny. Nie wspominajac o obrazach Picassa, jak ta kobieta na zdjeciu powyzej (w muzeum nie mozna robic zdjec! to jest jedno z niewielu jaki udalo mi sie zrobic...)
W srodku na kilku poziomach obejrzec mozna kilka ekspozycji. Jednym z najciekawszych punktow jest ekran telewizora, na ktorym w przyspieszonym tempie pokazy jest proces starzenia sie i plesnienia owocow ulozonych na talerzu - uplyw czasu jest tutaj bardzo widoczny. Nie wspominajac o obrazach Picassa, jak ta kobieta na zdjeciu powyzej (w muzeum nie mozna robic zdjec! to jest jedno z niewielu jaki udalo mi sie zrobic...)
środa, 28 maja 2003
Anglia - Londyn - Piccadilly Circus
Ten plac w rzeczywistosci jest o wiele mniejszy niz mi sie wydawalo patrzac na obrazki w ksiazkach do nauki angielskiego. Charakterystyczne ekrany reklamowe i tlumy ludzi; ale nie jest to miejsce, w ktorym mozna spedzic wiecej niz 5 minut.
Anglia - Londyn - Soho
Soho - niedaleko Leicester Square i Piccadilly Circus. Znane jako miejsce rozrywek dla duzych chlopcow i dziewczynek. Sam Soho Square wyglada jak przecietny, maly park (patrz foto po prawej), nie ma tam zadych rozneglizowanych pan itd. Za to niedaleko tego parku znajduje sie angielskie centrum rozrywki dla doroslych - mnostwo mniejszych i wiekszych lokali, gdzie mozna zobaczyc wiele, ale nic na zewnatrz i nic za darmo. Nie nalezy spodziewac sie widokow a la Amsterdam z pobawbnymi kobietami w oknach. Tutaj na zewnatrz biegaja tylko 'naganiacze'.
Oprocz roznych ...show, sex shopow, salonow masazu itp. na Soho mozna tez dobrze zjec, obejrzec kilka sztuk teatralnych/musical, pojsc do kina itd. O rzut beretem oddalona jest od Soho chinska dzielnica - w zasadzie jedna ulica wypelniona restauracjami i sklepami. Wiele osob twierdzi, ze chinska dzielnica w Manchesterze jest duzo ladniejsza. Charakterystycznym pojazdem dla Soho sa riksze - bardzo sensowny srodek lokomocji, latwo przeciska sie w tlumie, idealny na niewielkie odleglosci, a Soho nie zajmuje duzo miejsca.
Oprocz roznych ...show, sex shopow, salonow masazu itp. na Soho mozna tez dobrze zjec, obejrzec kilka sztuk teatralnych/musical, pojsc do kina itd. O rzut beretem oddalona jest od Soho chinska dzielnica - w zasadzie jedna ulica wypelniona restauracjami i sklepami. Wiele osob twierdzi, ze chinska dzielnica w Manchesterze jest duzo ladniejsza. Charakterystycznym pojazdem dla Soho sa riksze - bardzo sensowny srodek lokomocji, latwo przeciska sie w tlumie, idealny na niewielkie odleglosci, a Soho nie zajmuje duzo miejsca.
niedziela, 25 maja 2003
Stadiony - Old Trafford (Manchester United)
Old Trafford - Teatr Marzen. Mekka kibicow, jeden z najpiekniejszych i najwiekszych stadionow na swiecie. Siedziba Manchester United - najlepszego klubu na swiecie. Duma i chwala Manchesteru i polnocnej Anglii. Polozony w dzielnicy Trafford, w poblizu Salford.
Dojazd na stadion
* Tramwaj (Metrolink) - przystanek Old Trafford na linii do Altrincham lub przystanek Exchange Quays na linii do Eccles [Droga na stadion]
* Pociag - Old Trafford ma wlasna stacje kolejowa przy poludniowej trybunie. Mozna tu dojechac z Manchester Piccadilly (glowny dworzec Manchesteru) oraz ze stacji Stockport, Oxford Road i Deansgate
* Autobus - linie 17, 114, 236 oraz 252-257 do Old Trafford
* z lotniska - dojedz pociagiem do stacji Manchester Piccadilly (25 min.), dalej - patrz wyzej
* pub - przed meczem mozna odpoczac w 'The Trafford' przy Chester Road, jest to pub polozony najblizej stadionu, tutaj mozna poczuc prawdziwa atmosfere!
Trybuna wschodnia
Historia
W sierpniu 1907 r. Manchester United kupil grunt pod nowy stadion. Zbudowany kosztem GBP 60,000 poczatkowo mial pojemnosc 80,000. Pierwszy mecz odbyl sie tutaj 19 lutego 1910 r., Red Devils podejmowali Liverpool. Goscie okazali sie malo wyrozumiali i zepsuli swieto wygrywajac z United 4:3...
11 marca 1941 dwie bomby zniszczyly glowna trybune stadionu, szatnie i pomieszczenia klubowe. Diably zagraly na Old Trafford ponownie dopiero na poczatku sezonu 1949-50.
(Trybuna południowa)
W 1959 r. pierwsza trybuna, Stretford End, otrzymala zadaszenie chroniace 22,000 osob siedzacych na tej trybunie.
W 1966 r. na Old Trafford rozegrano 3 mecze Mistrzostw Swiata w pilce noznej (graly tutaj Portugalia, Wegry i Bulgaria).
W 1992 r. Teatr Marzen stal sie stadionem, na ktorym byly wylacznie miejsca siedzace; poprzez rekonstrukcje Stretford End zlikwidowano trybuny stojace. Pojemnosc 44,800 byla jednak zbyt mala i szybko otworzono nowa trybune - North Stand - zwiekszajac pojemnosc do 55,000 w 1996 r. Najnowsze trybuny - West Stand i East Stand - podniosly pojemnosc do obecnej wielkosci: 67,800 miejsc.
UEFA byla pod wrazeniem i przyznala Old Trafford final Champions League, ktory odbyl sie tutaj 28 maja 2003 r. (AC Milan wygral w rzutach karnych z Juventusem Turyn).
Trybuna zachodnia
Muzeum i tour
Muzeum Manchester United, ulokowane w trybunie polnocnej, umozliwia gosciom zapoznanie sie z historia klubu i stadionu. Mozna tutaj obejrzec rozwoj emblematu klubu, wiele zdobytych pucharow, koszulki, fragmenty meczow, jest tez sala pamieci poswiecona tragedii monachijskiej 6 lutego 1958 r.
W czasie touru po stadionie mozna usiac na laweczce w szatni pilkarzy (przewodnik pokazuje gdzie zawsze siedza poszczegolni gracze), na lawce rezerwowych, wejsc na trybuny, przejsc tunelem, ktorym pilkarze wychodza na murawe itp.
Godziny otwarcia: 9.30 - 17.00. Ceny: muzeum GBP 5.50, museum i tour: GBP 8.50.
Trybuna polnocna
Jak to jest na Old Trafford...
Wszystko jak zwykle zaczęło się od e-maila od Phillipa. We wtorek napisał "Mam wolny bilet na mecz z Fulham w sobotę, chcesz?" Pytanie! Jasne, że chciałem. Tym bardziej, że to był mecz Pucharu Anglii, a do tej pory byłem "tylko" na Premiership i na Champions League. Jak zwykle Phillip wysłał mi bilet wewnętrzną poczta firmowa z biura w Londynie, w środę już go miałem i mogłem wysłać ta sama droga czek na 30 funtów. Bilet kosztował 28, ale dodatkowe 2 funty to opłaty manipulacyjne - Phil płacił kartą kredytowa. Zrobiłem zdjęcie biletowi (dziwne hobby?) i wysłałem Mathe0 żeby wrzucił na DevilPage do analizy przedmeczowej. W końcu nie każda strona o United publikuje skany biletów jeszcze przed meczem.
W sobotę wstałem na tyle wcześnie, żeby być przed 12.30 na stadionie. świeciło piękne słonce i, co ważniejsze, nie padało. O tej porze roku mało pada w Manchesterze, 6 marca to dobry dzień na oglądanie futbolu. Wziąłem prysznic, zjadłem polskie śniadanie używając angielskich produktów i hiszpańskich pomidorów, wrzuciłem na siebie ukochana czerwona koszulkę z numerem 75 i moim nazwiskiem na plecach, owinąłem szyje czerwono-biało-czarnym szalikiem (wiatr) i byłem gotowy. Aha, jeszcze aparat i bilet!
Z mojego mieszkania w centrum do przystanku tramwaju Metrolink przy St. Peter’s Square jest tylko minutka spacerem. Nie klubowałem wczoraj, więc nie mam problemów z włożeniem banknotu 10-funtowego do automatu biletowego. 1,90 £ za powrotny na Old Trafford to dobra cena. Automat wyrzuca 8 "quidow" i 10-pensowke. Dobrze, akurat na program i cos do picie na stadionie. O, jedzie tramwaj w kierunku Altrincham, i da się do niego wsiąść! Wsiadam, wyjątkowo bez używania siły dopchania z tylu i jedziemy. Za oknami śmiga hotel Midlands gdzie założono Rolls Royca sto lat temu, potem G-Mex, dawna stacja kolejowa a teraz centrum wystawowe - pod koniec marca będzie Erotica 2004 Może się wybiorę...? Ta myśl przeszła mi przez głowę kiedy patrzyłem na mosty nad kanałami w Castlefield. Piękna okolica. A to co? Krowy w Manchesterze? No tak, to te sztuczne stwory nad kanałem
Rozglądam się wokół - kurcze, w Polsce chyba by ich już wyrzucili przez okno... W wagonie jedzie kilku kibiców Fulham w ich biało-czarnych koszulkach i w szalikach. Stado fanów United nic sobie z tego nie robi, kilku nawet nawiązuje przyjacielska pogawędkę. Staja mi przed oczami kibice Wisly złapani niedawno w Holandii z nożami i siekierami. Czy my w maju na pewno wejdziemy kiedykolwiek do tej cywilizowanej Europy?
O, już przystanek Old Trafford. W Anglii wszystko jest podane jak na tacy, nawet jak ktoś nie wie gdzie wysiąść to jak zobaczy Old Trafford to chyba zorientuje się, ze to tutaj. Dołączam do rzeki kibiców. Mijamy znany stadion krykieta, stragany z setkami szalików, flag, hamburgerów, frytek i innych zakąsek. Kilku chłopaków sprzedaje fanziny United - Red Issue i inne. Im bliżej stadionu tym więcej policji. I jeszcze nikt mi się nie napatoczył na plecy, nikt nie wyrywa płyt chodnikowych, po ulicy nie przechadzają się pawie i nie toczą się butelki i puszki... Jak zwykle wokół uśmiechnięci ludzie, sporo dzieci, staruszkowie - jest inaczej niż w kraju na P. odległym o ponad 2 tys. km stad.
Jestem 20 min. przed meczem, mam trochę czasu. Mijam policjantów na koniach i wchodzę do Megastore. Nowe koszulki domowe pojawią się w maju, nie widzę nic nowego - masa strojów, piłek, szalików, czapek, pościel, kubki. Wszystko z diabłami, ale jakoś mnie to nie przeraża Przejrzę ’United’, Może opublikowali już to zdjęcie Mathe0 w dziale ’Kibice ze świata’. Nie, w marcowym numerze go nie ma Opuszczam sklep, tym razem dałem się oprzeć pokusie kupienia czegokolwiek z czerwono-złotym logo.
Szukam mojego wejścia S21, trybuną południowa. Wejście, jak wszystkie, wąziutkie, na jedna szczupłą osobę, z bramką uruchamianą przez biletera. Odrywa kupon od mojego biletu i wpuszcza mnie na stadion. Ciekawe gdzie przechodzą grubasy Po drodze do mojego krzesełka kupuje program United Review, 3 funty to nie majątek, a frajda duża. Zanim wyjdę na trybuny mogę kupić piwko i wypić je pod trybuną, w barze - dziś jednak nie mam ochoty, może w przerwie strzelę sobie cole.
Mam rząd 36, miejsce 47, to prawie na samej górze. Fajnie, będzie dobrze widać, jak w TV. Za ostatnimi rzędami są Executive Boxes - oszklone pokoje dla VIP-ów, tam Ci co maja kontakty i dużo kasy oglądają mecze w komfortowych warunkach, w skórzanych fotelach, z drinkami w rękach i porządnym lunchem na stolikach. Za kilka lat tez będę miał tu swój box
Po mojej prawej stronie, w narożniku miedzy trybuną wschodnią i południową jest sektor kibiców przyjezdnych. Jest otoczony kordonem policjantów, ale ci stróże prawa wyglądają dość niewinnie i nie ma ich dużo. W innych sektorach w ogóle nie ma policji, tylko porządkowi. Taka jest polityka na stadionach tutaj - widok policji tylko denerwuje tłum. Dopóki stróże porządku nie są potrzebni, nie wchodzą na stadion. Oczywiście spore ilości policjantów kryją się pod trybunami, gotowi do wejścia na hasło w razie czego.
Na stadionie nie ma tez wysokich płotów - po kilku tragediach na stadionach Europy w latach 80. i 90. ze względów bezpieczeństwa usunięto bariery odgradzające kibiców od murawy. Jednak nikt na nią nie wbiega, bo skutki mogą być opłakane Bezpieczeństwa kibiców strzegą też kamery - jest ich ponad sto i mogą w ciągu sekundy otrzymać zbliżenia każdej twarzy na trybunach. W razie draki - dożywotni zakaz wstępu na wszelkie mecze w Anglii, nikt nie chce ryzykować.
Naprzeciwko mnie, nad trybuną północną wielki napis Old Trafford, a nad nim flagi: Manchester United, Premiership, Francji, Irlandii, Walii, Anglii, Szkocji - państw, z których wywodzą się zawodnicy. Ciekawe czemu nie ma flagi USA, Kamerunu, Portugalii... W narożnikach pomiędzy trybuną północną a wschodnią i zachodnią są zegary odmierzające czas gry i podające bieżący wynik. Jako jeden z nielicznych stadionów Premiership Teatr Marzen nie ma ogromnego telebimu. Myślę, że to dlatego, że za telebimem nikt nie może siedzieć, co ograniczyłoby ilość miejsc.
Na trybunie zachodniej, po mojej lewej ręce, siedzą najwierniejsi kibice - to Stretford End. To tam wiszą transparenty ’28 years’ (tyle czasu minęło od zdobycia ostatniego trofeum przez Manchester City ), Red Army, Republic of Mancunia i inne. Ostatnio pojawił się ’Not for sale’ z logo ManUtd zamiast litery ’o’ w słowie ’Not’. Poza nimi nie ma innych transparentów na stadionie - tylko reklamy sponsorów wokół boiska i miedzy poziomami trybun (Budweiser, Pepsi, Nike, ManUtd.com, FujiFilm, radio Century FM, Ladbrokes (bukmacherzy), Dimension Data, Vodafone, Lycos.co.uk). Na stadionie nie ma też ogromnych flag, znanych z innych europejskich stadionów. Po części może dlatego, że Anglicy są trochę sztywni, po części może dlatego, że zasłaniałyby widok kibicom i może dlatego, że można by się pod nimi ukryć przed kamerami. No i nie ma płotów, na których można by je zawiesić. Mało ludzi chodzi też z szalikami poza porą zimową - to taka drobna różnica w porównaniu z Polską. Nikt nie rzuca rac, ani papieru toaletowego na boisko - z jednej strony dobrze, bo bezpiecznie, z drugiej strony brakuje trochę tego kolorytu... Za to prawie wszyscy maja na sobie czerwone, białe lub czarne koszulki.
Pomimo braku wizualnych fajerwerków, to śpiewanie, klaskanie i buczenie, czyli ogólnie hałas tworzy tą niesamowitą atmosferę Teatru Marzeń. "Ferguson’s Red Army"," Glory glory Man United", "Country Road", "Busby Boys" i inne przyśpiewki zagrzewają do walki. Do wyjątków należą brzydkie słowa kierowane pod adresem przyjezdnych, dzisiaj najbrzydsza piosenka ’You’re shit, and you know you are" śpiewana w rytmie "Go West" - Pet Shop Boys
Krzesełka są czerwone, plastikowe, z opuszczanymi siedziskami, jak w kinie. Nie są zbyt szerokie, żadnego pluszu, żadnej skóry. Pod krzesełkiem wystarczająco dużo miejsca, żeby położyć program z Klebersonem na okładce i aparat.
Po zrobieniu zdjęć wszystkiego wokół i obejrzenia kamer telewizji Sky moje oczy spoczęły na murawie. Przez głośniki słychać dobiegający końca hymn United "Glory, glory Man United" i po chwili z długiego czerwonego tunelu miedzy trybuna południowa i zachodnia wybiegają piłkarze witani gromkimi oklaskami. Za nimi wybiegają sędziowie i oficjale klubowi, z Sir Alexem na końcu. Krótka rozgrzewka, hymn Wielkiej Brytanii i już wszystko jest gotowe do rozpoczęcia gry.
Relacja z meczu pojawiła się w dziale News, wiec tu nie miejsce na nią. Z mojego miejsca roztacza się świetny widok, jak w TV, bo kamery, umieszczone po przeciwnej stronie boiska, są mniej więcej na wysokości mojego rzędu. Trochę żałuje, że i tym razem nie staje się częścią meksykańskiej fali, bo takie zjawisko nie istnieje na brytyjskich stadionach. Pod koniec pierwszej połowy jednak mam nieco zachrypnięty głos i obolałe ręce Wcale nie z zimna, chociaż trochę wieje.
W przerwie na boisku pojawia się Fred the Red, czerwony diabeł - maskotka zespołu. Zabawia publiczności, pozuje do zdjęć, tańczy, jednym słowem to taki jednoosobowy zespól cheerleaders Na środku boiska tradycyjne losowanie 2 tys. funtów, wygrywają dwa numery biletów. Czasami jest też konkurs strzelania rzutów karnych przez kibiców, ale dzisiaj konkursu nie ma. Zwykle trzej ochotnicy, wylosowani spośród tłumu, dostają pełne stroje i strzelają na bramkę, a zwycięzca otrzymuje dodatkowa nagrodę. Większość ludzi w przerwie udaje się do toalety - sprawnie zorganizowany ruch, ze znakiem zakazu z jednej strony, pisuarem jak koryto w środku i znakiem wyjścia z drugiej strony optymalizuje przepływ mężczyzn. Jakoś nigdy nie udało mi się zaobserwować od środka damskiej toalety, wiec nie wiem jak tam rozwiązano problem koryta... W przerwie można też wypić kolejne piwko pod trybuną, coś zjeść, albo obstawić dodatkowe zakłady w okienku bukmacherów z Ladbrokes - np. co stanie się w drugiej połowie.
Na boisku ogrodnicy z widłami i grabiami poprawiają murawę i zaczyna się druga połowa. Mecz kończy się zwycięstwem naszych 2:1, więc wszyscy, poza przyjezdnymi, są happy. Sporo osób już 5 minut przed końcem opuściło stadion, żeby odstać swoje w mniejszym korku samochodowy, teraz jednak cały tłum goni szybko do tramwaju. Ty razem kolejka do przystanku na Old Trafford nie jest długa, udało mi się trafić do celu dość szybko. W pełnym po brzegi tramwaju, zaczytany w United Review wracam do domu. Ja to mam szczęście Zawsze kiedy idę na mecz Czerwone Diabły triumfują! We wtorek idę na Ligę Mistrzów - to znaczy Porto odpada.
Dojazd na stadion
* Tramwaj (Metrolink) - przystanek Old Trafford na linii do Altrincham lub przystanek Exchange Quays na linii do Eccles [Droga na stadion]
* Pociag - Old Trafford ma wlasna stacje kolejowa przy poludniowej trybunie. Mozna tu dojechac z Manchester Piccadilly (glowny dworzec Manchesteru) oraz ze stacji Stockport, Oxford Road i Deansgate
* Autobus - linie 17, 114, 236 oraz 252-257 do Old Trafford
* z lotniska - dojedz pociagiem do stacji Manchester Piccadilly (25 min.), dalej - patrz wyzej
* pub - przed meczem mozna odpoczac w 'The Trafford' przy Chester Road, jest to pub polozony najblizej stadionu, tutaj mozna poczuc prawdziwa atmosfere!
Trybuna wschodnia
Historia
W sierpniu 1907 r. Manchester United kupil grunt pod nowy stadion. Zbudowany kosztem GBP 60,000 poczatkowo mial pojemnosc 80,000. Pierwszy mecz odbyl sie tutaj 19 lutego 1910 r., Red Devils podejmowali Liverpool. Goscie okazali sie malo wyrozumiali i zepsuli swieto wygrywajac z United 4:3...
11 marca 1941 dwie bomby zniszczyly glowna trybune stadionu, szatnie i pomieszczenia klubowe. Diably zagraly na Old Trafford ponownie dopiero na poczatku sezonu 1949-50.
(Trybuna południowa)
W 1959 r. pierwsza trybuna, Stretford End, otrzymala zadaszenie chroniace 22,000 osob siedzacych na tej trybunie.
W 1966 r. na Old Trafford rozegrano 3 mecze Mistrzostw Swiata w pilce noznej (graly tutaj Portugalia, Wegry i Bulgaria).
W 1992 r. Teatr Marzen stal sie stadionem, na ktorym byly wylacznie miejsca siedzace; poprzez rekonstrukcje Stretford End zlikwidowano trybuny stojace. Pojemnosc 44,800 byla jednak zbyt mala i szybko otworzono nowa trybune - North Stand - zwiekszajac pojemnosc do 55,000 w 1996 r. Najnowsze trybuny - West Stand i East Stand - podniosly pojemnosc do obecnej wielkosci: 67,800 miejsc.
UEFA byla pod wrazeniem i przyznala Old Trafford final Champions League, ktory odbyl sie tutaj 28 maja 2003 r. (AC Milan wygral w rzutach karnych z Juventusem Turyn).
Trybuna zachodnia
Muzeum i tour
Muzeum Manchester United, ulokowane w trybunie polnocnej, umozliwia gosciom zapoznanie sie z historia klubu i stadionu. Mozna tutaj obejrzec rozwoj emblematu klubu, wiele zdobytych pucharow, koszulki, fragmenty meczow, jest tez sala pamieci poswiecona tragedii monachijskiej 6 lutego 1958 r.
W czasie touru po stadionie mozna usiac na laweczce w szatni pilkarzy (przewodnik pokazuje gdzie zawsze siedza poszczegolni gracze), na lawce rezerwowych, wejsc na trybuny, przejsc tunelem, ktorym pilkarze wychodza na murawe itp.
Godziny otwarcia: 9.30 - 17.00. Ceny: muzeum GBP 5.50, museum i tour: GBP 8.50.
Trybuna polnocna
Jak to jest na Old Trafford...
Wszystko jak zwykle zaczęło się od e-maila od Phillipa. We wtorek napisał "Mam wolny bilet na mecz z Fulham w sobotę, chcesz?" Pytanie! Jasne, że chciałem. Tym bardziej, że to był mecz Pucharu Anglii, a do tej pory byłem "tylko" na Premiership i na Champions League. Jak zwykle Phillip wysłał mi bilet wewnętrzną poczta firmowa z biura w Londynie, w środę już go miałem i mogłem wysłać ta sama droga czek na 30 funtów. Bilet kosztował 28, ale dodatkowe 2 funty to opłaty manipulacyjne - Phil płacił kartą kredytowa. Zrobiłem zdjęcie biletowi (dziwne hobby?) i wysłałem Mathe0 żeby wrzucił na DevilPage do analizy przedmeczowej. W końcu nie każda strona o United publikuje skany biletów jeszcze przed meczem.
W sobotę wstałem na tyle wcześnie, żeby być przed 12.30 na stadionie. świeciło piękne słonce i, co ważniejsze, nie padało. O tej porze roku mało pada w Manchesterze, 6 marca to dobry dzień na oglądanie futbolu. Wziąłem prysznic, zjadłem polskie śniadanie używając angielskich produktów i hiszpańskich pomidorów, wrzuciłem na siebie ukochana czerwona koszulkę z numerem 75 i moim nazwiskiem na plecach, owinąłem szyje czerwono-biało-czarnym szalikiem (wiatr) i byłem gotowy. Aha, jeszcze aparat i bilet!
Z mojego mieszkania w centrum do przystanku tramwaju Metrolink przy St. Peter’s Square jest tylko minutka spacerem. Nie klubowałem wczoraj, więc nie mam problemów z włożeniem banknotu 10-funtowego do automatu biletowego. 1,90 £ za powrotny na Old Trafford to dobra cena. Automat wyrzuca 8 "quidow" i 10-pensowke. Dobrze, akurat na program i cos do picie na stadionie. O, jedzie tramwaj w kierunku Altrincham, i da się do niego wsiąść! Wsiadam, wyjątkowo bez używania siły dopchania z tylu i jedziemy. Za oknami śmiga hotel Midlands gdzie założono Rolls Royca sto lat temu, potem G-Mex, dawna stacja kolejowa a teraz centrum wystawowe - pod koniec marca będzie Erotica 2004 Może się wybiorę...? Ta myśl przeszła mi przez głowę kiedy patrzyłem na mosty nad kanałami w Castlefield. Piękna okolica. A to co? Krowy w Manchesterze? No tak, to te sztuczne stwory nad kanałem
Rozglądam się wokół - kurcze, w Polsce chyba by ich już wyrzucili przez okno... W wagonie jedzie kilku kibiców Fulham w ich biało-czarnych koszulkach i w szalikach. Stado fanów United nic sobie z tego nie robi, kilku nawet nawiązuje przyjacielska pogawędkę. Staja mi przed oczami kibice Wisly złapani niedawno w Holandii z nożami i siekierami. Czy my w maju na pewno wejdziemy kiedykolwiek do tej cywilizowanej Europy?
O, już przystanek Old Trafford. W Anglii wszystko jest podane jak na tacy, nawet jak ktoś nie wie gdzie wysiąść to jak zobaczy Old Trafford to chyba zorientuje się, ze to tutaj. Dołączam do rzeki kibiców. Mijamy znany stadion krykieta, stragany z setkami szalików, flag, hamburgerów, frytek i innych zakąsek. Kilku chłopaków sprzedaje fanziny United - Red Issue i inne. Im bliżej stadionu tym więcej policji. I jeszcze nikt mi się nie napatoczył na plecy, nikt nie wyrywa płyt chodnikowych, po ulicy nie przechadzają się pawie i nie toczą się butelki i puszki... Jak zwykle wokół uśmiechnięci ludzie, sporo dzieci, staruszkowie - jest inaczej niż w kraju na P. odległym o ponad 2 tys. km stad.
Jestem 20 min. przed meczem, mam trochę czasu. Mijam policjantów na koniach i wchodzę do Megastore. Nowe koszulki domowe pojawią się w maju, nie widzę nic nowego - masa strojów, piłek, szalików, czapek, pościel, kubki. Wszystko z diabłami, ale jakoś mnie to nie przeraża Przejrzę ’United’, Może opublikowali już to zdjęcie Mathe0 w dziale ’Kibice ze świata’. Nie, w marcowym numerze go nie ma Opuszczam sklep, tym razem dałem się oprzeć pokusie kupienia czegokolwiek z czerwono-złotym logo.
Szukam mojego wejścia S21, trybuną południowa. Wejście, jak wszystkie, wąziutkie, na jedna szczupłą osobę, z bramką uruchamianą przez biletera. Odrywa kupon od mojego biletu i wpuszcza mnie na stadion. Ciekawe gdzie przechodzą grubasy Po drodze do mojego krzesełka kupuje program United Review, 3 funty to nie majątek, a frajda duża. Zanim wyjdę na trybuny mogę kupić piwko i wypić je pod trybuną, w barze - dziś jednak nie mam ochoty, może w przerwie strzelę sobie cole.
Mam rząd 36, miejsce 47, to prawie na samej górze. Fajnie, będzie dobrze widać, jak w TV. Za ostatnimi rzędami są Executive Boxes - oszklone pokoje dla VIP-ów, tam Ci co maja kontakty i dużo kasy oglądają mecze w komfortowych warunkach, w skórzanych fotelach, z drinkami w rękach i porządnym lunchem na stolikach. Za kilka lat tez będę miał tu swój box
Po mojej prawej stronie, w narożniku miedzy trybuną wschodnią i południową jest sektor kibiców przyjezdnych. Jest otoczony kordonem policjantów, ale ci stróże prawa wyglądają dość niewinnie i nie ma ich dużo. W innych sektorach w ogóle nie ma policji, tylko porządkowi. Taka jest polityka na stadionach tutaj - widok policji tylko denerwuje tłum. Dopóki stróże porządku nie są potrzebni, nie wchodzą na stadion. Oczywiście spore ilości policjantów kryją się pod trybunami, gotowi do wejścia na hasło w razie czego.
Na stadionie nie ma tez wysokich płotów - po kilku tragediach na stadionach Europy w latach 80. i 90. ze względów bezpieczeństwa usunięto bariery odgradzające kibiców od murawy. Jednak nikt na nią nie wbiega, bo skutki mogą być opłakane Bezpieczeństwa kibiców strzegą też kamery - jest ich ponad sto i mogą w ciągu sekundy otrzymać zbliżenia każdej twarzy na trybunach. W razie draki - dożywotni zakaz wstępu na wszelkie mecze w Anglii, nikt nie chce ryzykować.
Naprzeciwko mnie, nad trybuną północną wielki napis Old Trafford, a nad nim flagi: Manchester United, Premiership, Francji, Irlandii, Walii, Anglii, Szkocji - państw, z których wywodzą się zawodnicy. Ciekawe czemu nie ma flagi USA, Kamerunu, Portugalii... W narożnikach pomiędzy trybuną północną a wschodnią i zachodnią są zegary odmierzające czas gry i podające bieżący wynik. Jako jeden z nielicznych stadionów Premiership Teatr Marzen nie ma ogromnego telebimu. Myślę, że to dlatego, że za telebimem nikt nie może siedzieć, co ograniczyłoby ilość miejsc.
Na trybunie zachodniej, po mojej lewej ręce, siedzą najwierniejsi kibice - to Stretford End. To tam wiszą transparenty ’28 years’ (tyle czasu minęło od zdobycia ostatniego trofeum przez Manchester City ), Red Army, Republic of Mancunia i inne. Ostatnio pojawił się ’Not for sale’ z logo ManUtd zamiast litery ’o’ w słowie ’Not’. Poza nimi nie ma innych transparentów na stadionie - tylko reklamy sponsorów wokół boiska i miedzy poziomami trybun (Budweiser, Pepsi, Nike, ManUtd.com, FujiFilm, radio Century FM, Ladbrokes (bukmacherzy), Dimension Data, Vodafone, Lycos.co.uk). Na stadionie nie ma też ogromnych flag, znanych z innych europejskich stadionów. Po części może dlatego, że Anglicy są trochę sztywni, po części może dlatego, że zasłaniałyby widok kibicom i może dlatego, że można by się pod nimi ukryć przed kamerami. No i nie ma płotów, na których można by je zawiesić. Mało ludzi chodzi też z szalikami poza porą zimową - to taka drobna różnica w porównaniu z Polską. Nikt nie rzuca rac, ani papieru toaletowego na boisko - z jednej strony dobrze, bo bezpiecznie, z drugiej strony brakuje trochę tego kolorytu... Za to prawie wszyscy maja na sobie czerwone, białe lub czarne koszulki.
Pomimo braku wizualnych fajerwerków, to śpiewanie, klaskanie i buczenie, czyli ogólnie hałas tworzy tą niesamowitą atmosferę Teatru Marzeń. "Ferguson’s Red Army"," Glory glory Man United", "Country Road", "Busby Boys" i inne przyśpiewki zagrzewają do walki. Do wyjątków należą brzydkie słowa kierowane pod adresem przyjezdnych, dzisiaj najbrzydsza piosenka ’You’re shit, and you know you are" śpiewana w rytmie "Go West" - Pet Shop Boys
Krzesełka są czerwone, plastikowe, z opuszczanymi siedziskami, jak w kinie. Nie są zbyt szerokie, żadnego pluszu, żadnej skóry. Pod krzesełkiem wystarczająco dużo miejsca, żeby położyć program z Klebersonem na okładce i aparat.
Po zrobieniu zdjęć wszystkiego wokół i obejrzenia kamer telewizji Sky moje oczy spoczęły na murawie. Przez głośniki słychać dobiegający końca hymn United "Glory, glory Man United" i po chwili z długiego czerwonego tunelu miedzy trybuna południowa i zachodnia wybiegają piłkarze witani gromkimi oklaskami. Za nimi wybiegają sędziowie i oficjale klubowi, z Sir Alexem na końcu. Krótka rozgrzewka, hymn Wielkiej Brytanii i już wszystko jest gotowe do rozpoczęcia gry.
Relacja z meczu pojawiła się w dziale News, wiec tu nie miejsce na nią. Z mojego miejsca roztacza się świetny widok, jak w TV, bo kamery, umieszczone po przeciwnej stronie boiska, są mniej więcej na wysokości mojego rzędu. Trochę żałuje, że i tym razem nie staje się częścią meksykańskiej fali, bo takie zjawisko nie istnieje na brytyjskich stadionach. Pod koniec pierwszej połowy jednak mam nieco zachrypnięty głos i obolałe ręce Wcale nie z zimna, chociaż trochę wieje.
W przerwie na boisku pojawia się Fred the Red, czerwony diabeł - maskotka zespołu. Zabawia publiczności, pozuje do zdjęć, tańczy, jednym słowem to taki jednoosobowy zespól cheerleaders Na środku boiska tradycyjne losowanie 2 tys. funtów, wygrywają dwa numery biletów. Czasami jest też konkurs strzelania rzutów karnych przez kibiców, ale dzisiaj konkursu nie ma. Zwykle trzej ochotnicy, wylosowani spośród tłumu, dostają pełne stroje i strzelają na bramkę, a zwycięzca otrzymuje dodatkowa nagrodę. Większość ludzi w przerwie udaje się do toalety - sprawnie zorganizowany ruch, ze znakiem zakazu z jednej strony, pisuarem jak koryto w środku i znakiem wyjścia z drugiej strony optymalizuje przepływ mężczyzn. Jakoś nigdy nie udało mi się zaobserwować od środka damskiej toalety, wiec nie wiem jak tam rozwiązano problem koryta... W przerwie można też wypić kolejne piwko pod trybuną, coś zjeść, albo obstawić dodatkowe zakłady w okienku bukmacherów z Ladbrokes - np. co stanie się w drugiej połowie.
Na boisku ogrodnicy z widłami i grabiami poprawiają murawę i zaczyna się druga połowa. Mecz kończy się zwycięstwem naszych 2:1, więc wszyscy, poza przyjezdnymi, są happy. Sporo osób już 5 minut przed końcem opuściło stadion, żeby odstać swoje w mniejszym korku samochodowy, teraz jednak cały tłum goni szybko do tramwaju. Ty razem kolejka do przystanku na Old Trafford nie jest długa, udało mi się trafić do celu dość szybko. W pełnym po brzegi tramwaju, zaczytany w United Review wracam do domu. Ja to mam szczęście Zawsze kiedy idę na mecz Czerwone Diabły triumfują! We wtorek idę na Ligę Mistrzów - to znaczy Porto odpada.
niedziela, 18 maja 2003
Anglia - Londyn - Tower of London
Twierdza na brzegu Tamizy, tuz obok Tower Bridge. W srodku kolekcja koron i klejnotow krolewskich, sredniowiecznych broni (miecze, siekiery, dzidy), zbroi, narzedzi tortur.
Straznikami twierdzy Tower sa Yeoman Warders (na zdjeciu obok) - jest to funkcja dozywotnia. Warto zalapac sie na darmowe oprowadzanie po twierdzy w towarzystwie jednego z Yeomanow. Ogladanie najwiekszych diamentow (w tym Kooh-I-Noor), pregierzy, maszyn do rozciagania itp. w ich towarzystwie jest bardzo ciekawe!
Wstep kosztuje 12 funtow, twierdza zamykana jest o 17.45, zwiedzanie nalezy zaczac najpozniej o 15.00.
Wiecej szczegolow na stronie www.tower-of-london.org.uk
Straznikami twierdzy Tower sa Yeoman Warders (na zdjeciu obok) - jest to funkcja dozywotnia. Warto zalapac sie na darmowe oprowadzanie po twierdzy w towarzystwie jednego z Yeomanow. Ogladanie najwiekszych diamentow (w tym Kooh-I-Noor), pregierzy, maszyn do rozciagania itp. w ich towarzystwie jest bardzo ciekawe!
Wstep kosztuje 12 funtow, twierdza zamykana jest o 17.45, zwiedzanie nalezy zaczac najpozniej o 15.00.
Wiecej szczegolow na stronie www.tower-of-london.org.uk
Anglia - Londyn - Doki Św. Katarzyny
Tuz obok mostu Tower Bridge (naprzeciwko twierdzy Tower, po tej samej stronie Tamizy) znajduje sie uroczy zakatek Londynu - doki Sw. Katarzyny. Jest tam sporo zaparkowanych luksusowych jachtow i nieco staroswieckich zaglowek, kilka nastrojowych knajpek, sklepy zeglarskie itp. Warto tam zajrzec, wypic herbate/kawe/pinte piwa, odpoczac chwile przed dalszym etapem zwiedzania miasta.
Anglia - Londyn - Tower Bridge
Najbardziej znany most Londynu. Jego przesla unosza sie, umozliwiajac przeplyniecie wiekszym statkom, jednak jest to dosc rzadki widok (ja nie widzialem). W wiezy mostu znajduje sie muzeum, ze szczytu mozna tez obejrzec panorame miasta. Po lewej ujecie od strony dokow sw. Katarzyny.
sobota, 17 maja 2003
Stadiony - Stamford Bridge (Chelsea FC)
Stadion Chelsea w Londynie znajduje sie niedaleko stacji metra Fulham Broadway. Po kilku wizytach na Old Trafford (stadion Manchesteru United - obejrzyj w dziale 'Relacje z meczow') ten stadion wydal mi sie malym, szkolnym boiskiem. No, moze troche przesadzam, ale Old Trafford liczy 67,000 miejsc, a Chelsea - ok. 30,000.
Nawet nie mam co napisac o tym malenstwie, bylem na murawie, na trybunach, ale ciesze sie, ze mieszkam w Manchesterze!
Oficjalna strona internetowa Chelsea:
www.chelseafc.com
Nawet nie mam co napisac o tym malenstwie, bylem na murawie, na trybunach, ale ciesze sie, ze mieszkam w Manchesterze!
Oficjalna strona internetowa Chelsea:
www.chelseafc.com
Anglia - Londyn - Cechy szczególne
Londyn - stolica Anglii, ponad 8 mln mieszkancow, w tym troche Anglikow :) Cechy charakterystyczne:
Big Ben
i Houses of Parliament. Charakterystyczna wieza zegarowa, wygrywajaca co pol godziny melodie znana z radiowych audycji BBC. Houses of Parliament to miejsce gdzie odbywaja sie posiedzenia Izby Lordow, czyli angielskiego sejmu.
Double decker
Czyli czerwony pietrowy autobus. Na zdjeciu po lewej - klasyczny model. Sa tez bardziej nowoczesne. W tylnej czesci znajduje sie otwarty poklad, mozna wsiadac i wysiadac w biegu (w czasie wolnej jazdy) lub na czerwonym swietle.
Budki telefoniczne
Charaktreystyczne czerwone budki telefoniczne. Takie jak na zdjeciu po prawej wciaz stoja na ulicach, dodajac kolorytu, jednak nowe budki sa juz inne - to nowoczesne 'kioski elektroniczne' z mini komputerem, z ktorego mozna dzwonic, odczytac e-maila, surfowac po internecie itp. I nikt tego nie niszczy!
Bobby
czyli policjant w charakterystycznym nocniku na glowie :) Mnostwo ich tutaj, naprawde mozna sie czuc bezpiecznie. Chociaz nie chodzilem po ciemnych dzielnicach na obrzezach miasta nocami... Bobki sa ogolnie bardzo sympatyczne (i meskie i zenskie) i pomoga kazdemu turyscie. Mozna chodzic na czerwonym swietle!
Zabytki
Na kazdym kroku widac historie miasta - tutaj nikt nie zbombardowal zabytkow. Czuc atmosfere dawnej kolonialnej potegi...
Metro (tube, underground,subway)
Ogromna, naprawde ogromna siec, 12 linii, na wielu stacjach kilka poziomow (niektore linie biegna jedna nad druga). Wszystko jest doskonale opisane, darmowe mapki dostepne prawie wszedzie.
Przemysl kanapkowy
W centrum Londynu, jak w kazdym angielskim miescie, dobry biznes to Sandwich Shop. To miejsce, w ktorym prawie wszyscy Anglicy kupuja gotowe, trojkatne kanapki lunchowe. Cieply wiekszy posilek jedza wieczorem i nazywaja go 'dinner'.
Black cab
czyli czyli czarna taksowka. Charakterystyczny, 'zabytkowy' ksztalt. Ma bardzo maly promien skretu i moze zawrocic praktycznie na kazdej ulicy. Bardoz wygodna w srodku, miesci 5 pasazerow i bagaze. Miedzy kerowca a pasazerem jest szyba kuloodporna. Produkuje je specjalna firma, nie mozna kupic tego modelu w wersji nie-taksowkowej.
Guards
czyli straznicy. Pilnuja palacu Buckingham (siedziby krolowej) oraz dwoch mozna zobaczyc w Tower of London (sama twierdza Tower pilnowana jest glownie przez Yeoman Warders, o ktorych ponizej). Wizerunki 'guardow' wykorzystywane sa do roznych celow, ja np. uzywam straznikow do solenia i pieprzenia (jakkolwiek smiesznie by to nie zabrzmialo). Ciekaw jestem jak oni wytrzymuja pod tymi czapami w wielkie upaly...
Skrzynki na listy
Kolejny symbol Londynu i Anglii. Te skrzynki stoja na ulicach, nie wisza na scianch. Jedna dziurka to przesylki First class (priorytetowe) i miedzynarodowe, druga dziurka to przesyki Second class (normalne). Wszystkie znaczki maja w rogu kontur glowy krolowej. Znaczek lotniczy do Polski kosztuje ok. 50p, czyli ok 3 zl. Sama instytucja Poczty Krolewskiej (Royal Mail) jest bardzo powazana, a jakosc jej uslug jest bardzo wysoka.
Big Ben
i Houses of Parliament. Charakterystyczna wieza zegarowa, wygrywajaca co pol godziny melodie znana z radiowych audycji BBC. Houses of Parliament to miejsce gdzie odbywaja sie posiedzenia Izby Lordow, czyli angielskiego sejmu.
Double decker
Czyli czerwony pietrowy autobus. Na zdjeciu po lewej - klasyczny model. Sa tez bardziej nowoczesne. W tylnej czesci znajduje sie otwarty poklad, mozna wsiadac i wysiadac w biegu (w czasie wolnej jazdy) lub na czerwonym swietle.
Budki telefoniczne
Charaktreystyczne czerwone budki telefoniczne. Takie jak na zdjeciu po prawej wciaz stoja na ulicach, dodajac kolorytu, jednak nowe budki sa juz inne - to nowoczesne 'kioski elektroniczne' z mini komputerem, z ktorego mozna dzwonic, odczytac e-maila, surfowac po internecie itp. I nikt tego nie niszczy!
Bobby
czyli policjant w charakterystycznym nocniku na glowie :) Mnostwo ich tutaj, naprawde mozna sie czuc bezpiecznie. Chociaz nie chodzilem po ciemnych dzielnicach na obrzezach miasta nocami... Bobki sa ogolnie bardzo sympatyczne (i meskie i zenskie) i pomoga kazdemu turyscie. Mozna chodzic na czerwonym swietle!
Zabytki
Na kazdym kroku widac historie miasta - tutaj nikt nie zbombardowal zabytkow. Czuc atmosfere dawnej kolonialnej potegi...
Metro (tube, underground,subway)
Ogromna, naprawde ogromna siec, 12 linii, na wielu stacjach kilka poziomow (niektore linie biegna jedna nad druga). Wszystko jest doskonale opisane, darmowe mapki dostepne prawie wszedzie.
Przemysl kanapkowy
W centrum Londynu, jak w kazdym angielskim miescie, dobry biznes to Sandwich Shop. To miejsce, w ktorym prawie wszyscy Anglicy kupuja gotowe, trojkatne kanapki lunchowe. Cieply wiekszy posilek jedza wieczorem i nazywaja go 'dinner'.
Black cab
czyli czyli czarna taksowka. Charakterystyczny, 'zabytkowy' ksztalt. Ma bardzo maly promien skretu i moze zawrocic praktycznie na kazdej ulicy. Bardoz wygodna w srodku, miesci 5 pasazerow i bagaze. Miedzy kerowca a pasazerem jest szyba kuloodporna. Produkuje je specjalna firma, nie mozna kupic tego modelu w wersji nie-taksowkowej.
Guards
czyli straznicy. Pilnuja palacu Buckingham (siedziby krolowej) oraz dwoch mozna zobaczyc w Tower of London (sama twierdza Tower pilnowana jest glownie przez Yeoman Warders, o ktorych ponizej). Wizerunki 'guardow' wykorzystywane sa do roznych celow, ja np. uzywam straznikow do solenia i pieprzenia (jakkolwiek smiesznie by to nie zabrzmialo). Ciekaw jestem jak oni wytrzymuja pod tymi czapami w wielkie upaly...
Skrzynki na listy
Kolejny symbol Londynu i Anglii. Te skrzynki stoja na ulicach, nie wisza na scianch. Jedna dziurka to przesylki First class (priorytetowe) i miedzynarodowe, druga dziurka to przesyki Second class (normalne). Wszystkie znaczki maja w rogu kontur glowy krolowej. Znaczek lotniczy do Polski kosztuje ok. 50p, czyli ok 3 zl. Sama instytucja Poczty Krolewskiej (Royal Mail) jest bardzo powazana, a jakosc jej uslug jest bardzo wysoka.
Anglia - Londyn - London Eye
Lonon Eye, czyli Londynskie Oko to konstrukcja, ktora powstala w 1999/2000 r. dla uswietnienia poczatku nowego millenium. Paryz ma swoja wieze, Nowy Jork ma swoja statue, Londyn tez nareszcie ma cos zapieracajcego dech w piersiach. Oko stoi prawie naprzeciwko Big Bena i Houses of Parilament, na brzegu Tamizy. Budowe sponsorowaly linie lotnicze British Airways.
W dyzym skrocie London Eye to ogromne kolo o srednicy ok. 125 m, na obreczy ktorego umieszczono 32 kapsuly. Obrecz podtrzymywana jest przez stalowe 'szprychy'. Kolo obraca sie, dokladnie tak jak kolo rowerowe, w tempie 1 obrot na ok. pol godziny. Nie zatrzymuje sie, wsiadanie i wysiadanie odbywa sie 'w biegu', nalezy jednak pamietac, ze jest to zolwi bieg. Kabina nie jest na sztywno przymocowana do obreczy, rowniez obraca sie - wokol osi poziomej - tak, ze podloga zawsze jest na dole, nie spadamy na glowe na najwyzszej wysokosci.
Dziennie 'Oko' przewozi ok. 15.000 pasazerow, dosc by wypelnic 160 samolotow Concorde. Do jego konstrukcji uzyto 1.700 ton stali, tyle ile trzeba do wyprodukowania ponad 250 czerwonych pietrowych autobusow.
Kapsuly mieszcza ok. 15-20 osob, sa oszklone, w srodku jest laweczka i barierki. Ze wzgledu na masywna konstrukcje i wolne tempo jazdy naswet osoby z lekiem wysokosci czuja sie bezpiecznie. No i w razie czego calosc jest nad Tamiza - ladowanie w rzece :)
Bilet kosztuje 11 funtow, ze wzgledu na duza liczbe chetnych najpierw trzeba spedzic ok. 15-20 min. w kolejce po bilety (mozna zamowic telefonicznie lub przez internet) a potem ok. 20 min. oczekiwania na wpuszczenie na poklad. W czasie jazdy dokladnie mozna obejrzec panorame Londynu - polnoc, zachod, poludnie i wschod. Na koniec warto stanac w polnocno-wschodniej czesci kapsuly - automat na zewnatrz, ok. 5-10 m nad rzeka, robi zdjecia. Ujecie jest rewelacyjne, warto sie skusic, ladnie oprawiona odbitka kosztuje 6 funtow.
Z pokladu kapsuly najlepiej widac Big Bena i Houses of Parliament (odpowiednik polskiego sejmu). Tuz za nimi - Westminster Abbey. Nieci dalej na polnoc - krolewski palac Buckingham. Bardziej na wschod - twierdza Tower i Tower Bridge, dalej na wschod - city i Chapel Wharf z drapaczami chmur. Pod nogami wciaz Tamiza z kursujacymi stakami i lodkami. A pogoda... trzeba miec po prostu szczescie! Nie wiem jak to wszystko wyglada w deszczu :)
Wiecej szczegolow na stronie www.londoneye.com
W dyzym skrocie London Eye to ogromne kolo o srednicy ok. 125 m, na obreczy ktorego umieszczono 32 kapsuly. Obrecz podtrzymywana jest przez stalowe 'szprychy'. Kolo obraca sie, dokladnie tak jak kolo rowerowe, w tempie 1 obrot na ok. pol godziny. Nie zatrzymuje sie, wsiadanie i wysiadanie odbywa sie 'w biegu', nalezy jednak pamietac, ze jest to zolwi bieg. Kabina nie jest na sztywno przymocowana do obreczy, rowniez obraca sie - wokol osi poziomej - tak, ze podloga zawsze jest na dole, nie spadamy na glowe na najwyzszej wysokosci.
Dziennie 'Oko' przewozi ok. 15.000 pasazerow, dosc by wypelnic 160 samolotow Concorde. Do jego konstrukcji uzyto 1.700 ton stali, tyle ile trzeba do wyprodukowania ponad 250 czerwonych pietrowych autobusow.
Kapsuly mieszcza ok. 15-20 osob, sa oszklone, w srodku jest laweczka i barierki. Ze wzgledu na masywna konstrukcje i wolne tempo jazdy naswet osoby z lekiem wysokosci czuja sie bezpiecznie. No i w razie czego calosc jest nad Tamiza - ladowanie w rzece :)
Bilet kosztuje 11 funtow, ze wzgledu na duza liczbe chetnych najpierw trzeba spedzic ok. 15-20 min. w kolejce po bilety (mozna zamowic telefonicznie lub przez internet) a potem ok. 20 min. oczekiwania na wpuszczenie na poklad. W czasie jazdy dokladnie mozna obejrzec panorame Londynu - polnoc, zachod, poludnie i wschod. Na koniec warto stanac w polnocno-wschodniej czesci kapsuly - automat na zewnatrz, ok. 5-10 m nad rzeka, robi zdjecia. Ujecie jest rewelacyjne, warto sie skusic, ladnie oprawiona odbitka kosztuje 6 funtow.
Z pokladu kapsuly najlepiej widac Big Bena i Houses of Parliament (odpowiednik polskiego sejmu). Tuz za nimi - Westminster Abbey. Nieci dalej na polnoc - krolewski palac Buckingham. Bardziej na wschod - twierdza Tower i Tower Bridge, dalej na wschod - city i Chapel Wharf z drapaczami chmur. Pod nogami wciaz Tamiza z kursujacymi stakami i lodkami. A pogoda... trzeba miec po prostu szczescie! Nie wiem jak to wszystko wyglada w deszczu :)
Wiecej szczegolow na stronie www.londoneye.com
Anglia - Londyn - Buckingham Palace
Buckingham Palace to siedziba krolwej. Sam palac nie jest z zewnatrz az tak imponujacy jak go sobie wyobrazalem. Tuz obok jest przepiekny St. James's Park i Green Park.
To co trzeba KONIECZNIE zobaczyc to zmiana warty przed palacem. Uwaga na tlumy turystow i tubylcow w tym czasie. Sama 'impreza' jest bardzo interesujaca. Straznicy to te ludziki ubrane na czerwono z duzymi, czarnymi, futrzastymi czapami, ktore nie ruszaja sie nawet jak Jas Fasola uklada im kwiatki na czapach.
Najpierw, przy dzwiekach muzyki orkiestry straznikow, od strony Buckingham Palace Road zbliza sie pierwsza grupa zolnierzy. Wchodza na teren palacu i ustawiaja sie w kilku szeregach po lewej stronie. Po chwili, przy dziekach innej muzyki, od strony Buchingam Gate, nadchodzi druga grupa straznikow. Oni ustawiaja sie po prawej stronie. Ich dowodcy omawiaja ze soba 'program' uroczystosci. Potem nastepuje kilka komend, widowiskowa musztra. Nagle na srodku obie orkiestry mieszaja sie ze soba i zaczynaja grac... Ale jak grac! Lekko jazzowa muzyka rozrywkowa, naprawde swietna! Wszyscy spodziewaja sie typowej muzyki marszowej, czsami ciezkiej, a tutaj taka niepodzianka. Warto posluchac. Po czesci 'artystycznej' wytypowani zolnierze zmieniaja dotyczczasowych straznikow i obie grupy opuszczaja palac.
Uroczysta zmiana warty odbywa sie codziennie o 11.30, ja bylem w sobote i nadal jestem pod wrazeniem.
To co trzeba KONIECZNIE zobaczyc to zmiana warty przed palacem. Uwaga na tlumy turystow i tubylcow w tym czasie. Sama 'impreza' jest bardzo interesujaca. Straznicy to te ludziki ubrane na czerwono z duzymi, czarnymi, futrzastymi czapami, ktore nie ruszaja sie nawet jak Jas Fasola uklada im kwiatki na czapach.
Najpierw, przy dzwiekach muzyki orkiestry straznikow, od strony Buckingham Palace Road zbliza sie pierwsza grupa zolnierzy. Wchodza na teren palacu i ustawiaja sie w kilku szeregach po lewej stronie. Po chwili, przy dziekach innej muzyki, od strony Buchingam Gate, nadchodzi druga grupa straznikow. Oni ustawiaja sie po prawej stronie. Ich dowodcy omawiaja ze soba 'program' uroczystosci. Potem nastepuje kilka komend, widowiskowa musztra. Nagle na srodku obie orkiestry mieszaja sie ze soba i zaczynaja grac... Ale jak grac! Lekko jazzowa muzyka rozrywkowa, naprawde swietna! Wszyscy spodziewaja sie typowej muzyki marszowej, czsami ciezkiej, a tutaj taka niepodzianka. Warto posluchac. Po czesci 'artystycznej' wytypowani zolnierze zmieniaja dotyczczasowych straznikow i obie grupy opuszczaja palac.
Uroczysta zmiana warty odbywa sie codziennie o 11.30, ja bylem w sobote i nadal jestem pod wrazeniem.
Anglia - Londyn - Hyde Park
Nieco dalej na polnocny-zachod od Palacu Buckingam natknac sie mozna na Hyde Park. Jest ogromny park, gdzie mozna znalezc chwile spokoju i odetchnac od zgielku wielkiego miasta. Na rozleglych trawnikach, polach trawy wlasciwie, sporo osob gra w pilke, niektorzy spaceruja, jesli jest ladna pogoda mozna tez spotkac mowcow opowiadajacych niestworzone rzeczy :) Ja ich nie widzialem - troche padalo... Ale takiej trawy nie widzialem w zadnym parku w zadnym innym miescie.
środa, 14 maja 2003
Anglia - Londyn - West End
West End - dzielnica teatrow, kin i restauracji. Jednym z najlepszych musicali granych obecnie jest Chicago - wspaniala choreografia, kobiety, muzyka na zywo. Teatr - Adelphi. Bilety od 16 (gorny balkon) do 40 funtow. Chicago trwa 2.5h, zaczyna sie zwykle o godz. 20. W polskiej wersji Chicago, granej w Teatrze Roma w Warszawie, tanczy moja kolezanka z LO! Marta, mam nadizeje, ze niedlugo zatanczysz w Adelphi!
Adelphi istnieje od prawie 200 lat, otworzono go w 1806 r. pod nazwa The Sams Pareil, a obenca nazwe otrzymal w 1819 r. Jego wspolwlascicielem jest Lord Lloyd-Webber. Chicago grane jest tutaj przy komplecie publicznosci od 1997 r.
Inne musicale grane codziennie na West End to m.in. Les Miserables ('Nedznicy', Palace Theatre), Fame, Cats, Grease, My Fair Lady, We Will Rock You. Tuz obok teatru Adelphi jest Vaudeville gdzie mozna obejrzec Stomp - zespol grajacy na koszach od smieci itp., dosc znany w Polsce z warszawskich wystepow.
Adelphi istnieje od prawie 200 lat, otworzono go w 1806 r. pod nazwa The Sams Pareil, a obenca nazwe otrzymal w 1819 r. Jego wspolwlascicielem jest Lord Lloyd-Webber. Chicago grane jest tutaj przy komplecie publicznosci od 1997 r.
Inne musicale grane codziennie na West End to m.in. Les Miserables ('Nedznicy', Palace Theatre), Fame, Cats, Grease, My Fair Lady, We Will Rock You. Tuz obok teatru Adelphi jest Vaudeville gdzie mozna obejrzec Stomp - zespol grajacy na koszach od smieci itp., dosc znany w Polsce z warszawskich wystepow.
piątek, 9 maja 2003
Stadiony w Anglii
W okresie po 1990 roku nastapila wielka transformacja angielskiego futbolu. Wszsycy chyba pamietamy czarny okres futbolowego huliganstwa, a szczegolnie tragedie na stadionie Heysel w Brukseli w 1985 r. (Liverpool przciwko Juventusowi z Bonkiem) a pozniej na stadionie Hillsborough w 1989 r.
Zmiany szczegolnie widac w rozwoju stadionow. Na obiektach Premier League prawie nie ma juz miejsc stojacych, wszystkie sa siedzace. Pojemnosc stadionow waha sie od 30,000 do 68,000 na Old Trafford (Manchester United), a wiekszkosc z nich jest swiezo wybudowana - Ewood Park (Blackburn Rovers), the Reebok Stadium (Bolton Wanderers), Pride Park (Derby County), St Mary's (Southampton), the Stadium of Light (Sunderland), the Riverside (Middlesborough)a wkrotce oficjalnie zostane oddane: the Commonwealth Arena (Manchester City, glowna arena Igrzysk Wspolnoty Brytyjskiej, ktore odbywaly sie w 2002 r. w Manchesterze) i the Walkers Stadium (Leicester City, klub wlasnie awansowal do Premiership). Arsenal i Fulham (kluby londynskie) przygotowuja sie do przeniesienia na nowe, duzo wieksze stadiony (obecny obiekt Arsenalu to polowa Old Trafford!) a Liverpool planuje budowa nowego, 60,000 tys. stadionu w Stanley Park, blisko obecnego przy Anfield Road. Wiele klubow znaczaco zmodernizowala i rozwinela istniejace obiety - Manchester United (Old Trafford), Liverpool (Anfield) oraz pozostale londynskie kluby: Chelsea (Stamford Bridge), Tottenham Hotspur (White Hart Lane), Charlton Athletic (The Valley) i West Ham (Upton Park).
Warto zwrocic uwage, ze wszystkie stadiony w Anglii maja swoje nazwy i wszyscy milosnicy futbolu potrafia je tutaj wymienic z pamieci. W Polsce mowie sie po prostu 'na Legii', 'na Widzewie' itd.
Obecnie kibice moga skorzystac na stadionach z pelnej oferty obslugi - ogrome sklepy klubowe z pamiatkami, strojami itp., muzea klubowe (polecam to na Old Trafford!), kawiarnie i restauracje. Duza ilosc prywatnych boksow pozwala na ogladanie meczu popijajac wino i jedzac obiad. Oczywiscie nie brakuje sieci fast-foodow i punktow z napojami (w tym z piwem) gdzie mozna zaspokoic glod i pragnienie przed meczem i w czasie przerwy. Przed 1990 r. strona gastronomiczna nie byla tak rozwinieta.
Obecne stadiony sa rowniez duzo bezpieczniejsze. Ochrona policyjna i sluzb porzadkowych jest dosc liczna. Wokol i w srodku stadionu jest mnostwo kamer przemyslowych (CCTV - Closed Circuit Television), na Old Trafford podobno ok. 100!. Widownie nie sa juz oddzielane od murawy ogrodzeniami/plotami! Brak plotow wynika z wielu powodow, w tym z faktu, ze istnienie jedynie miesjc siedzacych pozwolilo podzielic widownie na sektory i nie ma juz zagrozenie skupiska tlumu na malej powierzchni - kazdy ma teraz swoj niecaly metr kwadratowy.
Wiekszosc kibicow obecnie to posiadacze biletow sezonowych - kupuja przed sezonem pakiet biletow na wszystkie mecze 'domowe', ich tozsamosc i miejsce zamieszkania sa znane wladzom klubu. Kosztuje to mase pieniedzy (pojedynczy bilet kosztuje 25-30 funtow, x 19 meczow = ok. 530 funtow, czyli ok. PLN 3,200) - stad raczej nie widuje sie juz w Premiership gangow nastolatkow, widocznych w latach 60 i 80. Podobno na meczach nizszych lig zdarzaja sie 'zadymy', ale nie sa zbyt grozne... Coraz wiecej kobiet i pelnych rodzin oglada futbol na zywo. Dawna agresja fizyczna zostala teraz skupiona jedynie w agresywnych tekstach stadionowych przyspiewek, sa bardzo interesujace. Ostatnio, w czasie ostatniego meczu Manchester United kibice spiewali 'Chcemy z powrotem nasz puchar (mistrzostwo Anglii)'. Wyspiewali to trofeum :)
Nowoczesny klub Premier League to rowniez wielki biznes. Man United jest w pierwszej 100 firm brytyjskich pod wzgledem obrotu - policzmy same bilety: 68,000 x 27 funtow x 6.2 PLN/funt x 19 meczy = PLN 216 mln za sezon! TO tylko Premiership, a do tego Champions League, puchar Anglii, puchar Ligi Angielskiej. Dodatkowo sprzedaz pamiatek, licencji TV, licencji na logo, prowizja z cateringu, przychody z reklam w stacji telewizyjnej manutd.tv itp. Kluby zatrudniaja coraz wiecej pracownikow, a niektore uniwersytety prowadza nawet specjalne kierunki (w tym MBA) dla managerow futbolu.
Futbol, szczegolnie angielski, moze dzialac jak magnes przyciagajcy turystow i inwestorow. Jednak musi to byc sprzezone z ogolniejsza strategia rozwoju miasta. Jako przyklad moze posluzyc polnocno-zachodnia Anglia, historyczne serce angielskiego futbolu (to w Manchesterze zalozono Premiership!):
a) Old Trafford (Manchester United)
Manchester United to najwiekszy klub futbolowy na swiecie. W rzeczwistosci to takze prawnie z pewnoscia najwiekrzy klub sportowy na swiecie pod wzgledem przychodow. W ostatnim dziesiecioleciu wokol stadionu wyrosly nowe hotele, od Copthorne (GBP 150-185 za pokoj 1-os.) do Travel Inn (GBP 63 za pokoj). Wykorzystuja one wizerunek Man Utd i sa w odleglosci wzroku od stadionu. Jednak liczba 'pilkarskich nocy' to tylko ok. 30 w ciagu roku (19 meczy Premier League, Champions League, puchary). Stadion jest rowniez wypozyczany na glowne mecze rugby i miedzynarodowe spotkania reprezentacji Anglii.
Stadion jest jednak w ciaglym uzytku, szczegolnie muzeum i Red Cafe - otwarte dla odwiedzajacych. Pomieszczenia klubowe sa wykorzystywane na konferencje i rozne spotkania. Mega Store otwarty jest codziennie sprzedajac oryginalne koszulki i inne pamiatki. Wokol Old Trafford powstala w ostatnich latach nowoczesna dzielnica, a w niej the Lowry Art Gallery (z teatrem), the Imperial War Museum, multiplex kinowy, restauracje i centra handlowe (z naprawde ogromnym Trafford Centre).
b) Reebok Stadium (Bolton Wanderers)
Nowo wybudowany Reebok Stadium (jedna z aren Igrzysk Wspolnoty Brytyjskiej, Boltem jest czescia tzw. Wielkiego Manchesteru - zespolu miejskiego) ma rowniez muzeum, sklep klubowu i kawiarnie. Miesci w sobie rowniez 4-gwiazdkowy hotel 'De Vere White Hotel', gdzie 20 pokojow ma okna wychodzace na murawe. Hotel na stadionie ma rowniez londynska Chelsea a Arsenal ma to w planach nowego kompleksu.
Reebok Stadium jest czescia zupelnie nowego terenu handlowego z hipermarketami, kregielnia, restauracjami, mniejszym hotelem i cetrum tenisowym.
c) Ewood Park (Blackburn Rovers)
Rovers to jednen ze wspolzalozycieli Ligi w 1888 r., ktory w latach 80 XIX wieku dominowal w Anglii. W latach 80 XX w. zespol tulal sie po 3-4 lidze w liczba widzow spadla do 5,000 (ile polskich klubow ekstraklasy marzy od takiej widowni!). Stadiony w Anglii zawsze sa pelne, a kupienie biletu przez osobe nie bedaca posiadaczem biletu sezonowego, albo nie bedacej czlonkiem 'klubu kibica' graniczy z cudem). Pod koniec lat 80 klub zostal przejety przez milionera Jacka Walkera, kupiono Alana Shearera, zatrudniono legendarnego managera Kenny Dalglisha i klub siegnal po mistrzostwo w 1995 r. W 1999 r. znowu spadli do 2 ligi (1. Division) by powrocic do Premierhip dwa lata pozniej. Klub zdecydowal sie powiekszyc stadion do 40,000 miejsc. Sklep klubowy, Blue Cafe i pomieszczenia konferencyjne na 1,000 osob maja przyciagnac odwiedzajacych.
Te stadiony potwierdzaja fakt, ze futbol jest najwazniejsza rozrywka w Anglii. Najwieksza widownia telewizyjna na wyspach ogladala nie wydarzenia polityczne czy sluby/pogrzeby krolewskie - wydarzeniami byly mecze Anglia-Argentyna w 1986 (pamietacie 'reke Boga', czyli Maradony?) i 1998 r. oraz Anglia-Niemcy w 1990 i 1996 r.
Zmiany szczegolnie widac w rozwoju stadionow. Na obiektach Premier League prawie nie ma juz miejsc stojacych, wszystkie sa siedzace. Pojemnosc stadionow waha sie od 30,000 do 68,000 na Old Trafford (Manchester United), a wiekszkosc z nich jest swiezo wybudowana - Ewood Park (Blackburn Rovers), the Reebok Stadium (Bolton Wanderers), Pride Park (Derby County), St Mary's (Southampton), the Stadium of Light (Sunderland), the Riverside (Middlesborough)a wkrotce oficjalnie zostane oddane: the Commonwealth Arena (Manchester City, glowna arena Igrzysk Wspolnoty Brytyjskiej, ktore odbywaly sie w 2002 r. w Manchesterze) i the Walkers Stadium (Leicester City, klub wlasnie awansowal do Premiership). Arsenal i Fulham (kluby londynskie) przygotowuja sie do przeniesienia na nowe, duzo wieksze stadiony (obecny obiekt Arsenalu to polowa Old Trafford!) a Liverpool planuje budowa nowego, 60,000 tys. stadionu w Stanley Park, blisko obecnego przy Anfield Road. Wiele klubow znaczaco zmodernizowala i rozwinela istniejace obiety - Manchester United (Old Trafford), Liverpool (Anfield) oraz pozostale londynskie kluby: Chelsea (Stamford Bridge), Tottenham Hotspur (White Hart Lane), Charlton Athletic (The Valley) i West Ham (Upton Park).
Warto zwrocic uwage, ze wszystkie stadiony w Anglii maja swoje nazwy i wszyscy milosnicy futbolu potrafia je tutaj wymienic z pamieci. W Polsce mowie sie po prostu 'na Legii', 'na Widzewie' itd.
Obecnie kibice moga skorzystac na stadionach z pelnej oferty obslugi - ogrome sklepy klubowe z pamiatkami, strojami itp., muzea klubowe (polecam to na Old Trafford!), kawiarnie i restauracje. Duza ilosc prywatnych boksow pozwala na ogladanie meczu popijajac wino i jedzac obiad. Oczywiscie nie brakuje sieci fast-foodow i punktow z napojami (w tym z piwem) gdzie mozna zaspokoic glod i pragnienie przed meczem i w czasie przerwy. Przed 1990 r. strona gastronomiczna nie byla tak rozwinieta.
Obecne stadiony sa rowniez duzo bezpieczniejsze. Ochrona policyjna i sluzb porzadkowych jest dosc liczna. Wokol i w srodku stadionu jest mnostwo kamer przemyslowych (CCTV - Closed Circuit Television), na Old Trafford podobno ok. 100!. Widownie nie sa juz oddzielane od murawy ogrodzeniami/plotami! Brak plotow wynika z wielu powodow, w tym z faktu, ze istnienie jedynie miesjc siedzacych pozwolilo podzielic widownie na sektory i nie ma juz zagrozenie skupiska tlumu na malej powierzchni - kazdy ma teraz swoj niecaly metr kwadratowy.
Wiekszosc kibicow obecnie to posiadacze biletow sezonowych - kupuja przed sezonem pakiet biletow na wszystkie mecze 'domowe', ich tozsamosc i miejsce zamieszkania sa znane wladzom klubu. Kosztuje to mase pieniedzy (pojedynczy bilet kosztuje 25-30 funtow, x 19 meczow = ok. 530 funtow, czyli ok. PLN 3,200) - stad raczej nie widuje sie juz w Premiership gangow nastolatkow, widocznych w latach 60 i 80. Podobno na meczach nizszych lig zdarzaja sie 'zadymy', ale nie sa zbyt grozne... Coraz wiecej kobiet i pelnych rodzin oglada futbol na zywo. Dawna agresja fizyczna zostala teraz skupiona jedynie w agresywnych tekstach stadionowych przyspiewek, sa bardzo interesujace. Ostatnio, w czasie ostatniego meczu Manchester United kibice spiewali 'Chcemy z powrotem nasz puchar (mistrzostwo Anglii)'. Wyspiewali to trofeum :)
Nowoczesny klub Premier League to rowniez wielki biznes. Man United jest w pierwszej 100 firm brytyjskich pod wzgledem obrotu - policzmy same bilety: 68,000 x 27 funtow x 6.2 PLN/funt x 19 meczy = PLN 216 mln za sezon! TO tylko Premiership, a do tego Champions League, puchar Anglii, puchar Ligi Angielskiej. Dodatkowo sprzedaz pamiatek, licencji TV, licencji na logo, prowizja z cateringu, przychody z reklam w stacji telewizyjnej manutd.tv itp. Kluby zatrudniaja coraz wiecej pracownikow, a niektore uniwersytety prowadza nawet specjalne kierunki (w tym MBA) dla managerow futbolu.
Futbol, szczegolnie angielski, moze dzialac jak magnes przyciagajcy turystow i inwestorow. Jednak musi to byc sprzezone z ogolniejsza strategia rozwoju miasta. Jako przyklad moze posluzyc polnocno-zachodnia Anglia, historyczne serce angielskiego futbolu (to w Manchesterze zalozono Premiership!):
a) Old Trafford (Manchester United)
Manchester United to najwiekszy klub futbolowy na swiecie. W rzeczwistosci to takze prawnie z pewnoscia najwiekrzy klub sportowy na swiecie pod wzgledem przychodow. W ostatnim dziesiecioleciu wokol stadionu wyrosly nowe hotele, od Copthorne (GBP 150-185 za pokoj 1-os.) do Travel Inn (GBP 63 za pokoj). Wykorzystuja one wizerunek Man Utd i sa w odleglosci wzroku od stadionu. Jednak liczba 'pilkarskich nocy' to tylko ok. 30 w ciagu roku (19 meczy Premier League, Champions League, puchary). Stadion jest rowniez wypozyczany na glowne mecze rugby i miedzynarodowe spotkania reprezentacji Anglii.
Stadion jest jednak w ciaglym uzytku, szczegolnie muzeum i Red Cafe - otwarte dla odwiedzajacych. Pomieszczenia klubowe sa wykorzystywane na konferencje i rozne spotkania. Mega Store otwarty jest codziennie sprzedajac oryginalne koszulki i inne pamiatki. Wokol Old Trafford powstala w ostatnich latach nowoczesna dzielnica, a w niej the Lowry Art Gallery (z teatrem), the Imperial War Museum, multiplex kinowy, restauracje i centra handlowe (z naprawde ogromnym Trafford Centre).
b) Reebok Stadium (Bolton Wanderers)
Nowo wybudowany Reebok Stadium (jedna z aren Igrzysk Wspolnoty Brytyjskiej, Boltem jest czescia tzw. Wielkiego Manchesteru - zespolu miejskiego) ma rowniez muzeum, sklep klubowu i kawiarnie. Miesci w sobie rowniez 4-gwiazdkowy hotel 'De Vere White Hotel', gdzie 20 pokojow ma okna wychodzace na murawe. Hotel na stadionie ma rowniez londynska Chelsea a Arsenal ma to w planach nowego kompleksu.
Reebok Stadium jest czescia zupelnie nowego terenu handlowego z hipermarketami, kregielnia, restauracjami, mniejszym hotelem i cetrum tenisowym.
c) Ewood Park (Blackburn Rovers)
Rovers to jednen ze wspolzalozycieli Ligi w 1888 r., ktory w latach 80 XIX wieku dominowal w Anglii. W latach 80 XX w. zespol tulal sie po 3-4 lidze w liczba widzow spadla do 5,000 (ile polskich klubow ekstraklasy marzy od takiej widowni!). Stadiony w Anglii zawsze sa pelne, a kupienie biletu przez osobe nie bedaca posiadaczem biletu sezonowego, albo nie bedacej czlonkiem 'klubu kibica' graniczy z cudem). Pod koniec lat 80 klub zostal przejety przez milionera Jacka Walkera, kupiono Alana Shearera, zatrudniono legendarnego managera Kenny Dalglisha i klub siegnal po mistrzostwo w 1995 r. W 1999 r. znowu spadli do 2 ligi (1. Division) by powrocic do Premierhip dwa lata pozniej. Klub zdecydowal sie powiekszyc stadion do 40,000 miejsc. Sklep klubowy, Blue Cafe i pomieszczenia konferencyjne na 1,000 osob maja przyciagnac odwiedzajacych.
Te stadiony potwierdzaja fakt, ze futbol jest najwazniejsza rozrywka w Anglii. Najwieksza widownia telewizyjna na wyspach ogladala nie wydarzenia polityczne czy sluby/pogrzeby krolewskie - wydarzeniami byly mecze Anglia-Argentyna w 1986 (pamietacie 'reke Boga', czyli Maradony?) i 1998 r. oraz Anglia-Niemcy w 1990 i 1996 r.
sobota, 3 maja 2003
Mecz Manchester United - Charlton Athletic 4:1
MANCHESTER, Old Trafford
3 maja 2003 r.
Nareszcie udalo mi sie dostac bilety na mecz Premiership! I to w dodatku na jaki mecz! To ostatni mecz w sezonie 2002/2003 na wlasnym stadionie. Po tym spotkaniu Manchester ma 8 punktow przewagi nad Arsenalem, zostal mu do rozegrania jeden mecz (z Evertonem na wyjezdzie), a drugi w tabeli Arsenal ma jeszcze 3 mecze do rozegrania. Teoretycznie United moze jeszcze zajac drgie miejsce, ale kto w to wierzy... Bedziemy mistrzami!!!
Cena biletu - 27 funtow, miejsce nr 225, rzad DD, South Stand (czyli czwarty rzad od murawy, na wysokosci "jedenastki", blisko tunelu, ktorym pilkarze wchodza i wychodza z boiska.
Wracajac do wspolzawodnictwa z Arsenalem - po lewej okolicznosciowa koszulka cieszaca sie duzym powodzeniem na tydzien przed zakonczeniem rozgrywek Premiership. Bardzo mi sie podoba :) Dla niewtajemniczonych - Arsene Wenger, na zdjeciu obok Saddama, to manager Arsenalu. Arsenal to zespol z Londynu, ktory w jeszcze w marcu 2003 mial 8 punktow przewagi nad Manchesterem w tabeli. Jednak niesamowity finisz Czerwonych Diablow, np. 6:2 z Newcastle (3 w tabeli), 4:1 z Liverpoolem (5 w tabeli), 2:2 z Arsenalem w Londynie, teraz 4:1 z Charlton, spowodowal, ze to teraz nasi patrza z gory tabeli! To prawie pewne, ze tytul po roku przerwy wroci na Old Trafford. Dzis razem z innymi kibicami spiewalem "We want our Trophy back" czyli "Chcemy zeby Puchar wrocil do nas". Wroci... bez obaw.
Mimo, ze od tygodnia pada i pada (Anglia, czy co?), dzisiaj pogoda byla wspaniala. Zaczelo padac dopiero ok. 10 min. przed koncem. Na zdjeciu po prawej East Stand (trybuna wschodnia), pod nia znajduje sie klubowy sklep z pamiatkami (Megastore). To te sciane zobaczycie jako pierwsza zblizajac sie do stadionu.
Wchodze na stadion. Bramka S20 jest tak waska, ze nie ma szans na przepchniecie grubasa. Grubasy wchodza specjalnym wejsciem razem z ludzmi niepelnosprawnymi na wozkach. Kazdy bilet ma hologram, jest dokladnie sprawdzany przez 'bramkarza'. Miedzy ta bramka a krzeselkami sa szerokie korytarze, w ktorych znajduja sie male bary, duze toalety (bardzo duza przeplywowosc, wchodzi sie jednymi drzwiami, wychodzi drugimi), punkty sprzedazy programow (sklady zespolow, statystyki, artykuly o klubie, jego historii, fanach itd.). Tutaj mozna kupic i wypic piwko, ale nie mozna wniesc go na trybuny. Na wszelki wypadek pilem Cole... Chcialem obejrzec mecz do konca, nie chcialem miec problemow z ochrona i policja.
Po prawej program z dzisiejszego meczu. Cena: 3 funty, 76 stron. Na okladce - O'Shea, nr 22, mial bardzo dobra wiosne. Najciekawsze fragmenty: sir Alex Ferguson dziekuje kibicom Manchesteru za 'standing ovation' dla Ronaldo po ostatnim meczu z Realem Madryd (ManUtd wygral 4:3, 3 bramki dla Realu strzelil Ronaldo i za to docenili go fani United - bardzo ladny gest), tekst o Ruudzie van Nistelrooy [komentator Polsat nazywa go nieprawidlowo 'nistreloj' :) a Ruud dzisiaj wlasnie zdobyl 43 bramke w tym sezonie ] i zaproszenie na tournee Diablow po USA 22-31 lipca 2003 (mecze z Celtic, Club America, Juventusem i Barcelona.
Dobre miejsca pozwolily mi zrobic kilka ciekawych zdjec. Po lewej... kto? David Beckham, pop ikona Anglii, ja go nie pokochalem, nawet chetnie bym go widzial poza United. Po prawej Ryan Giggs, Irlandczyk, jeden z asow druzyny.
Tutaj caly zespol cieszy sie z czwartej bramki. Do przerwy bylo 3:1 (2 bramki Ruuda i 1 Davida), po przerwie van Nistelrooy strzelil swoja trzecia, a czwarta zepolu bramke i to wlasnie z niej ciesza sie Solskjaer (20), O'Shea (22), van Nistelrooy (10) i ktos jeszcze. Po tym wyczynie Ruud ma na koncie 43 trafien w sezonie, rekord ManUtd to 46 (sezon 1963/64, Denis Law). Zostal jeszcze jeden mecz do konca sezonu 2002/03... Zespol ma po dzisiejszym spotkaniu 80 punktow, 24 zwyciestwa, 8 remisow i 5 porazek (37 meczow), bramki: 72-33.
Tu nie trzeba komentarza. Glory, glory, Man United!
3 maja 2003 r.
Nareszcie udalo mi sie dostac bilety na mecz Premiership! I to w dodatku na jaki mecz! To ostatni mecz w sezonie 2002/2003 na wlasnym stadionie. Po tym spotkaniu Manchester ma 8 punktow przewagi nad Arsenalem, zostal mu do rozegrania jeden mecz (z Evertonem na wyjezdzie), a drugi w tabeli Arsenal ma jeszcze 3 mecze do rozegrania. Teoretycznie United moze jeszcze zajac drgie miejsce, ale kto w to wierzy... Bedziemy mistrzami!!!
Cena biletu - 27 funtow, miejsce nr 225, rzad DD, South Stand (czyli czwarty rzad od murawy, na wysokosci "jedenastki", blisko tunelu, ktorym pilkarze wchodza i wychodza z boiska.
Wracajac do wspolzawodnictwa z Arsenalem - po lewej okolicznosciowa koszulka cieszaca sie duzym powodzeniem na tydzien przed zakonczeniem rozgrywek Premiership. Bardzo mi sie podoba :) Dla niewtajemniczonych - Arsene Wenger, na zdjeciu obok Saddama, to manager Arsenalu. Arsenal to zespol z Londynu, ktory w jeszcze w marcu 2003 mial 8 punktow przewagi nad Manchesterem w tabeli. Jednak niesamowity finisz Czerwonych Diablow, np. 6:2 z Newcastle (3 w tabeli), 4:1 z Liverpoolem (5 w tabeli), 2:2 z Arsenalem w Londynie, teraz 4:1 z Charlton, spowodowal, ze to teraz nasi patrza z gory tabeli! To prawie pewne, ze tytul po roku przerwy wroci na Old Trafford. Dzis razem z innymi kibicami spiewalem "We want our Trophy back" czyli "Chcemy zeby Puchar wrocil do nas". Wroci... bez obaw.
Mimo, ze od tygodnia pada i pada (Anglia, czy co?), dzisiaj pogoda byla wspaniala. Zaczelo padac dopiero ok. 10 min. przed koncem. Na zdjeciu po prawej East Stand (trybuna wschodnia), pod nia znajduje sie klubowy sklep z pamiatkami (Megastore). To te sciane zobaczycie jako pierwsza zblizajac sie do stadionu.
Wchodze na stadion. Bramka S20 jest tak waska, ze nie ma szans na przepchniecie grubasa. Grubasy wchodza specjalnym wejsciem razem z ludzmi niepelnosprawnymi na wozkach. Kazdy bilet ma hologram, jest dokladnie sprawdzany przez 'bramkarza'. Miedzy ta bramka a krzeselkami sa szerokie korytarze, w ktorych znajduja sie male bary, duze toalety (bardzo duza przeplywowosc, wchodzi sie jednymi drzwiami, wychodzi drugimi), punkty sprzedazy programow (sklady zespolow, statystyki, artykuly o klubie, jego historii, fanach itd.). Tutaj mozna kupic i wypic piwko, ale nie mozna wniesc go na trybuny. Na wszelki wypadek pilem Cole... Chcialem obejrzec mecz do konca, nie chcialem miec problemow z ochrona i policja.
Po prawej program z dzisiejszego meczu. Cena: 3 funty, 76 stron. Na okladce - O'Shea, nr 22, mial bardzo dobra wiosne. Najciekawsze fragmenty: sir Alex Ferguson dziekuje kibicom Manchesteru za 'standing ovation' dla Ronaldo po ostatnim meczu z Realem Madryd (ManUtd wygral 4:3, 3 bramki dla Realu strzelil Ronaldo i za to docenili go fani United - bardzo ladny gest), tekst o Ruudzie van Nistelrooy [komentator Polsat nazywa go nieprawidlowo 'nistreloj' :) a Ruud dzisiaj wlasnie zdobyl 43 bramke w tym sezonie ] i zaproszenie na tournee Diablow po USA 22-31 lipca 2003 (mecze z Celtic, Club America, Juventusem i Barcelona.
Dobre miejsca pozwolily mi zrobic kilka ciekawych zdjec. Po lewej... kto? David Beckham, pop ikona Anglii, ja go nie pokochalem, nawet chetnie bym go widzial poza United. Po prawej Ryan Giggs, Irlandczyk, jeden z asow druzyny.
Tutaj caly zespol cieszy sie z czwartej bramki. Do przerwy bylo 3:1 (2 bramki Ruuda i 1 Davida), po przerwie van Nistelrooy strzelil swoja trzecia, a czwarta zepolu bramke i to wlasnie z niej ciesza sie Solskjaer (20), O'Shea (22), van Nistelrooy (10) i ktos jeszcze. Po tym wyczynie Ruud ma na koncie 43 trafien w sezonie, rekord ManUtd to 46 (sezon 1963/64, Denis Law). Zostal jeszcze jeden mecz do konca sezonu 2002/03... Zespol ma po dzisiejszym spotkaniu 80 punktow, 24 zwyciestwa, 8 remisow i 5 porazek (37 meczow), bramki: 72-33.
Tu nie trzeba komentarza. Glory, glory, Man United!
Etykiety:
Anglia,
Manchester,
Manchester United,
piłka nożna,
stadiony
Subskrybuj:
Posty (Atom)