sobota, 4 października 2003

Mecz Manchester United - Birmingham City 3:0

MANCHESTER, Old Trafford
4 pazdziernika 2003 4.

To juz moj drugi mecz Premiership na Old Trafford. Cena biletu - GBP 30, trybuna polnocna, rzad NN (ok. 8 od murawy), miejsce 259 (na wysokosci linii pola bramkowego), kick off o 15.00.

Sytuacja przed meczem - za nami 7 kolejek, United broni tytulu mistrza, Birmingham walczyl o utrzymanie w poprzednim sezonie. W obecnym sezonie the Reds z 16 pkt. zajmuja 3 miejsce za Arsenalem i Chelsea - wszystko przez niespodziewana porazke z Southampton i remis z tymi draniami z Arsenalu. A Birmingham... po letniej reinkarnacji zajmuje 4 miejsce, z 4 wygranymi, 2 remisami oraz 1 meczem w zapasie.

Po srodowej porazce 1:2 w Stuttgarcie z VfB (Liga Mistrzow) mialem nadzieje na strzelecki festiwal United. Czesciowo moje nadzieje sie spelnily, ale styl... To nie ten zespol z maja 2003, chociaz nadal chwilami gra porywajaco. Nie powiem, ze tesknie za Beckhamem (niewielu za nim teskni), ale brakuje czegos w srodku pola. Dodatkowo obrona jest nieswieza i Solskjaer jest chwilowo kontuzjowany. Na szczescie w pierwszej polowie bramkarz Birmingham dostal czerwona kartke za faul w polu karnym i Ruud van Nistelrooy zamienil rzut karny w bramke. Od tego momentu 11 czerwonych gralo przeciwko 10 niebieskim.


W drugiej polowie swoje piekne bramki dolozyli niezawodni Giggs i Scholes i tak nasi wygrali 3:0 i pokazali ludziom z Birmingham gdzie ich miejsce. Dobrze, ze Ferguson nie wystawil do gry Ronaldo, tego mlodzieniaszka, ktory tak pokpil sprawe w Stuttgarcie. Ja bym dodatkowo nie wpuscil na zmiane Diego Forlana, bo ten czesciej nie jest niz jest w formie, no i Fletcher jako rozgrywajacy tez mnie nie zachwycil. Jesli chcemy utrzymac tytul chlopaki musza niezle wypocic sie na treningach.



Na zdjeciu po lewej trybuna polnocna, widok z mojego miejsca. Jak widac ma ona 3 pietra, jest jednak nizsza od trybuny zachodniej. Dzisiaj moja ulubiona przyspiewka byla ta:
'Oh when the Reds, oh when the Reds,
oh when the Reds go marchin' in
I wanna be in that number
Oh when the Reds are marchin' in.'





Po prawej trybuna wschodnia (East Stand), tuz po koncowym gwizdku. Z prawej strony widac sektor kibicow z Birmingham. Musieli oni pozostac na swoich miejscach dopoki stadion nie opustoszal i pozniej w eskorcie policji opuscili trybuny. Od kilku lat w Anglii nie dochodzi juz do spektakularnych bojek kibicow - i tym razem tez nic sie wydarzylo.






A po lewej stronie... MUFC - the Religion na trybunie zachodniej (MUFC to dla niewtajemniczonych Manchester United Football Club). Co tu duzo mowic, niektorzy w niedziele chodza do kosciola, a niektorzy na stadion :) Liczbe wyznawcow religii Man United na swiecie szacuje sie na 54 miliony, z tego 8 milionow w Chinach.

Liczba widzow na dzisiejszym meczu: 67,663 osoby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz