sobota, 25 marca 2006

USA - Nowy Jork - Harlem, Tribeca

Harlem to jest to! Najczarniejsza z czarnych dzielic poza Afryka :) Troche nieswojo sie czulem po wyjsciu z metra, bo wsiadlem na poczatku pociagu, zeby byc bezpieczniej blizej maszynisty. Ale okazalo sie, ze przy 116 ulicy wyjscie jest z tylu :) I musialem przejsc caly peron. Reszta ludzi szybko sie zmyla i tylko ja zostalem i dwoch dziwnych Murzynow... Szybko szedlem :)

W Harlemie mnostwo smiejacych sie twarzy, relaksu, koszykowki, graffiti. Extra dzielnica! Na ulicach prawie nie ma Bialasow. Jak w srodku Afryki :) Troche patroli policyjnych na ulicach. Mnostwo ulicznych sprzedawcow, prawie wszedzie zapach ze sprzedawanych kadzidelek, a w niektorych miejscach pewnie tez ze skretow ;)

Zjadlem tam lunchoobiad w restauracji o Sylvii - mam nawet foto z wlascicielka :) Jej sosy sa w supermarketach, ma tez filie restauracji w kilku innych miastach. Polecam jej kuchnie!


Po Harlemie smignalem metrem do dzielnicy Tribeca (wszystko to gdzie sie poruszam to wlasciwie poddzielnice Manhattanu, poza Manhattanem sa jeszcze Bronx, Queens, Staten Island... ale na nie nie mam czasu). Tribeca, od Triangle Below Canal, to bardzo nieciekawa czesc. W przewodniku napisali, ze wchodzi w mode, ale to moze moda letnia, po na pocztku wiosny nie bylo tam prawie zywego ducha :) Szybko przenioslem sie do Soho, od South of Houston. O... tam bylo pelno ludzi, mnostwo kanjpek i sklepow, taka mniej eksluzywna 5th Avenue.

To jest fajne w NY. Idziesz sam(a) po ulicy, przechodzisz kilka przecznic, i juz plyniesz razem z tlumem. Jestes w Miescie Bialych, przechodzisz kilka przecznic, i zaczynasz sie rozgladac, bo spodziewasz sie w kazdej chwili ataku Ninja albo karatekow. Przechodzisz jeszcze kilka dzielnic i zaczynasz sie uwaznie przygldac samochodom, bo mafia z Palermo nie spi... Robisz sobie relaks w parku, bo nie mozna sie ciagle rozgladac, przejezdzasz metrem 10 mminut, wychodzisz na ziemie i znowu te podejrzenia... juz wsadzili mi kose w zebra, czy jeszcze pozyje kilka minut w tym Afrykolandzie? A potem zamiast wrocic na dobranocke w TV jedziesz na Times Square i nie mozesz naoogladac sie tych wszystkich neonow, reklam itp... Na Times Square jest kilku Murzynow oferujacych podrobki zegarkow, w Harlemie tez ich troche jest. Ale prawdziwe zaglebie podrabianych cyferblatow bylo przy kolejce na prom do Statuy Wolnosci! Krazyli w kolko i, jakby wytrenowani przez polskich cinkciarzy z lat 80. - szeptem pytali - Watches? Watches? swoim zabawnym afrykanskim akcentem :) Ja juz jednak swojego Rolexa za 5 dolcow mialem juz w podstawowce, teraz nie potrzebuje takiego gadzetu.

Zdjęcia z Nowego Jorku 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz