czwartek, 6 listopada 2003

Mecz Manchester City - Groclin Dyskobolia 1:1

MANCHESTER, City of Manchester Stadium
6 listopada 2003 r.

W drugiej rundzie Pucharu UEFA polskie zespol Groclin Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski wylosowal klub z Manchesteru - Manchester City (nie mylic z Manchester United!!!). Manchester City to drugi klub w Manchesterze, nieco slabszy od United, w obecnym sezonie 2003/04 plasuje sie w okolicach 6 miejsca w Premiership. Groclin zdobyl wicemistrzostwo Polski w sezonie 2002/03, w obecnym sezonie plasuje sie w okoliach 5 miesjca w Ekstraklasie. City wyeliminowalo w poprzedniej rundzie Pucharu UEAFA belgijski Lokeren, a Groclin wyeliminowal niemiecka Herthe Berlin.

Nie moglem przegapic takiej okazji - polski zespol przyjezdzal do Manchesteru! Zadzwonilem do sekretariatu Groclinu, wyjasnilem, ze mieszkam w Manchesterze i ze zalezy mi na miejscu w polskim sektorze. Jeden z dzialaczy klubu przywiozl mi bilet, zaplacilem 20 funtow i tak znalazlem sie na stadionie! Zdjecie biletu - plastikowego kartonika o formacie karty kredytowej - powyzej.

Po lewej widok stadionu z zewnatrz.



Przed meczem w Manchesterze wiele osob pytalo mnie o Groclin. Pilka nozna to tutaj wielkie narzedzie marketingowe. O ile wczesniej malo kto slyszal cokolwiek o Polsce, to teraz w miescie znaja walute, stolice, liczbe mieszkancow, wiedza, ze z Grodziska Wlkp. najblizej jest do Poznania itp. Niesamowite! Sporo osob wybiera sie nawet na rewanzowy mecz do Polski - to dla nich okazja do krotkiej wycieczki w nieznany teren.




Nikt tutaj nie lekcewazyl polskiego zespolu. Gazety podkreslaly, ze wyeliminowanie niemieckiej Herthy w poprzedniej rundzie to nie przypadek, przypominaly, ze w Groclinie gra kilku reprezentacyjnych pilkarzy i zapowiadaly twarda, ofensywna walke. W programie przedmeczowym przypomniano sylwetke Kazimierza Deyny, ktory gral w Manchesterze City miedzy listopadem 1978 a styczniem 1981 (wiedzieliscie o tym?) oraz zaciete mecze z Gornikiem Zabrze w finale Pucharu Zdobywcow Pucharow w 1970 r. (City wygralo 2:1).


Na stadion poszedlem z moim bialo-czerwonym szalikiem POLSKA (bylo wiecej takich na stadionie) a juz na miejscu jakas mila kibicka wymalowala mi bialo-zielone barwy Groclinu Dyskobolii na policzkach (widac to na zdjeciu wyzej). Zeby miec jak najlepsza zabawe usiadlem w samym srodku najzagorzalszych kibicow Dyskobolii, tuz za sekcja deta i perkusyjna. Przygrywki i przyspiewki stadionowe dotyczace polskiego zepolu rozchodzily sie gromkiem echem po stadionie.




I angielscy kibicie (m.in. moi znajomi) i prasa po meczu bardzo pozytywnie wypowiadali sie o polskich kibicach. Rzeczywiscie, na tle nieco ospalych w tym dniu kibicow brytyjskich wypdalismy jak Pavarotii przy liderze szkolnego choru. Wsrod repertuary byly m.in. 'Yellow Submarine', hymn Unii Europejskiej, 'Dyskobolia', 'KSD' itp. Te panie obok to nie trebaczki, tylko kibicki, ktore chcialy miec zdjecie z trabkami.




Z gazety 'Manchester Evening News': 'Groclin brought along a small but significantly loud set of travelling fans who possessed amongst their number enough brass instruments to liven up the empty stadium an hour before kick off.' Stadion nie byl pelny - to jednak 'tylko' Puchar UEFA, a dla Anglikow licza sie Premiership i moze troche Champions League. Liczba widzow w tym dniu: 32,509 (a stadion Groclinu ma pojemnosc ok. 5 tys. ...).

Mecz rozpoczal sie od atakow z obu stron, jednak juz w 6 minucie francuski internacjonal Nicolas Anelka zdobyl bramke dla Man City po podaniu Robbie Fowlera. To nieco podcielo skrzydla naszym rodakom.

Przez cala pierwsza polowe Anglicy probowali zdobyc druga bramke, jednak nie udawalo im sie. W drugiej polowie zobaczylismy odmieniony Groclin. To nasi pilkarze zaczeli przejmowac inicjatywe. W 66. minucie Groclin wywalczyl rzut wolny przed polem karnym rywali. Do pilki podeszli Tomasz Wieszczycki i Sebastian Mila. Ostatecznie na strzal zdecydowal sie ten drugi i zrobil to perfekcyjnie: precyzyjne uderzyl w prawy górny róg bramki Seamana i na tablicy wyników pojawil sie wynik 1:1. To wlasnie tez strzal mozecie podziwiac na zdjeciu po lewej.


Polacy po doprowadzenie do remisu nie zamurowali wlasnej bramki ale aktywnie szukali szansy do objecia prowadzenia co wywolywalo podziw na twarzach miejscowych kibicow. Po koncowym gwizdku w sektorze polskich widzow rozpetalo sie pieklo radosci, wszyscy skakali w gore, spiewali, krzyczeli. Groclin wypadl bardzo dobrze i rozbudzil nadzieje na awans do kolejnej rundy. Po meczu pilkarze podziekowali nam, kibcom, co widac na fotce po prawej.



Jeden z moich znajomych Anglikow opiekowal sie polska druzyna i nastepnego dnia po meczu przyniosl mi do pracy niespodzianke - ... program meczu a w nim autografy wszystkich pilkarzy Groclinu, ktorzy grali w meczu! Mozecie je podziwiac na zdjeciu po lewej. To cenna pamiatka i pewnie za kilka lat osiagnie wysoka wartosc kolekcjonerska. Moze Groclin nie zdobedzie Pucharu UEFA, ale zycze mu zajscia jak najwyzej w tej edycji.




Po prawej pomeczowy artykul w 'Manchester Evening News'. Na zdjeciu pilkarze City bezradnie rozkladaja rece po golu zdobytym przez Polakow. Trener Anglikow zapowiada zwyciestwo swoich podopiecznych w meczu rewanzowym (odbedzie sie on w Grodzisku 27 lsitopada 2003) i mowie, ze najbardziej boi sie mrozu i twardego boiska. Klub juz zamowil dla pilkarzy spejalna kolekcja kalesonow... :) Mam nadzieje, ze jednak zamarzna i dadza sie wyeliminowac. Groclin pany!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz